22 czerwca 2021

Wielu pracowników publicznej ochrony zdrowia zostało zdruzgotanych informacją, że Sejm RP głosami (prawie wszystkich) posłów Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Porozumienia Jarosława Gowina (oraz 3 innych posłów) odrzucił poprawki senatu do rządowej wersji ustawy nowelizującej ustawę o płacach minimalnych w podmiotach leczniczych. Poprawki te przewidywały wyższe niż chciał rząd (i np. NSZZ Solidarność) tzw. współczynniki pracy dla poszczególnych zawodów, określające relację między pensją zasadniczą danego zawodu, a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły. Poprawki były mocno umiarkowane, co podkreślało dobrą wolę i chęć kompromisu – z jednej strony pracowników medycznych (ich związków i samorządów zawodowych), z drugiej – opozycji, która nie poszła na łatwą propagandę proponując nie wiadomo jak wielkich pensji (aby przypodobać się medykom), ale takie, które pozwalały na wyraźny krok do przodu, nie niszcząc przy tym finansów państwa. O umiarkowaniu poprawek niech świadczy fakt, że dla lekarzy specjalistów przewidziano współczynnik 1,7 (na co zgodził się OZZL i samorząd lekarski), a nie postulowany od zawsze poziom 3 „średnich krajowych”.

Brak zgody rządzących na ten tak wyważoną, racjonalną i mocno kompromisową propozycję pracowników medycznych i opozycji wydaje się zupełnie niezrozumiały, wręcz szalony. Oto bowiem rząd miał okazję, aby niskim kosztem pokazać się jako ten, który dba o pracowników medycznych, jest skłonny do dialogu i kompromisu ze związkami zawodowymi i z opozycją. A jednak rząd tego nie uczynił, a determinacja z jaką walczył, aby do podwyżek pensji dla medyków publicznej ochrony zdrowia nie doszło – zadziwia (bezprecedensowe wystąpienie ministra zdrowia w trakcie głosowania nad poszczególnymi poprawkami, osobiste interwencje u niektórych posłów przez szefa PiS i przez premiera). O co w tym wszystkim chodzi?

Pewne wskazówki może dać nam następujący fakt: Jednym z 3 posłów spoza koalicji rządzącej który poparł rząd w odrzuceniu podwyżek płac dla personelu medycznego, proponowanych przez Senat był pan Janusz Korwin-Mikke (pozostali posłowie Konfederacji opowiedzieli się za podwyżkami lub nie byli przeciw). Jest on wrogiem publicznego lecznictwa, zwolennikiem prywatnej ochrony zdrowia i prywatnych, dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Jest również znany z tego, że o pewnych sprawach mówi wprost, nie bawiąc się w „dyplomację”, zachowując przy tym żelazną logikę. Jak się dowiedziałem, pan poseł uzasadnił swoją decyzję dotyczącą tego głosowania w sposób następujący: im gorzej będą zarabiać w publicznej ochronie zdrowia, tym szybciej się ona rozwali, a przecież o to chodzi.

 

Krzysztof Bukiel – 22 czerwca 2021