Jaki konkurs taki zwycięzca – komentarz aktualny.
Desygnowanie Ewy Kopacz na Prezesa Rady Ministrów wywołało wśród niektórych krytyczne komentarze. Zarzucają oni marszałek sejmu, że merytorycznie nie nadaje się ona na to stanowisko, a zawdzięcza je tylko niezwykłej lojalności, jaką wykazała wobec Donalda Tuska, szefa swojej partii. Dziwią się przy tym, że w ugrupowaniu z tak wielką ilością znanych polityków nie znaleziono innego kandydata na premiera, który byłby lepszy merytorycznie, bardziej kompetentny i doświadczony.
Tymczasem – jeżeli przytoczone wyżej uwagi dotyczące kompetencji pani Ewy Kopacz i jej wierności wobec Donalda Tuska są uzasadnione – to jej obecny wybór na premiera jest rzeczą najoczywistszą z oczywistych. Wybór ten bowiem był w istocie konkursem na następcę szefa partii i nie mógł być inny w warunkach takiej ordynacji wyborczej do parlamentu, jaka jest w naszym kraju: partyjna i proporcjonalna. Ordynacja taka powoduje, że partie przekształcają się z czasem w partie wodzowskie, typu leninowskiego. Wszyscy niezależni, kompetentni i samodzielnie myślący ludzie są marginalizowani lub wręcz eliminowani. Karierę robią bierni, mierni, ale wierni. I nie ma różnicy czy jest to PZPR, PO czy PiS.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zmiana ordynacji wyborczej na ordynację większościową, opartą na jednomandatowych okręgach wyborczych (JOW). Ta ordynacja wymusza bowiem przyciąganie przez partie ludzi wybitnych, kompetentnych, samodzielnych, którzy potrafią wygrać indywidualne „zawody” z innymi kandydatami w swoim okręgu wyborczym.
Dlatego OZZL od lat uczestniczy w ruchu społecznym na rzecz JOW. Chcemy aby Premierami w Polsce zostawali najlepsi.
Krzysztof Bukiel