Do Zarządu Krajowego OZZL zgłaszają się lekarze rezydenci, którzy są faktycznie zmuszani przez dyrektorów szpitali, w których odbywana jest rezydentura do pełnienia dyżurów na podstawie umowy cywilno prawnej (kontraktu) podpisywanej między szpitalem a lekarzem rezydentem. Warunki takiego kontraktu przewidują zwykle pełną odpowiedzialność lekarza rezydenta za jego ewentualne błędy, a także jego (rezydenta) formalną i faktyczną samodzielność przy wykonywaniu pracy lekarza podczas dyżuru. Tak skonstruowany kontrakt i sam fakt zatrudniania rezydenta na podstawie umowy cywilno prawnej ( a nie na podstawie umowy o pracę) jest sprzecznością samą w sobie. Lekarz rezydent – z założenie nie jest samodzielny i pracuje pod kierunkiem kierownika specjalizacji oraz pod nadzorem innych lekarzy specjalistów. Na tym polega jego szkolenie. Tymczasem umowa cywilno prawna (kontrakt) w odróżnieniu od umowy o pracę przewiduje pełną SAMODZIELNOŚĆ lekarza „kontraktowca”. Praca „pod kierunkiem” jest zawsze pracą wykonywaną na podstawie umowy o pracę niezależnie od formy podpisanej umowy. „Kontrakt” zawarty z osobą, która pracuje „pod kierunkiem” jest nieważny z mocy ustawy.
Lekarze rezydenci są STRASZENI przez dyrektorów szpitali, że – jeżeli nie zgodzą się na proponowane kontrakty dyżurowe, a ich program specjalizacji przewiduje obowiązek pełnienia dyżurów – dyrektorzy rozwiążą z nimi umowę o pracę, będącą podstawą rezydentury i w ten sposób pozbawią lekarzy możliwości specjalizowania się w ramach rezydentury. Inaczej mówiąc: dyrektorzy straszą rezydentów, że nie zgadzając się na dyżuru kontraktowe, rezygnują oni z dalszej rezydentury.
TO NIEPRAWDA !
Zgodnie z przepisami ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie specjalizacji lekarskich, jeżeli program specjalizacji przewiduje pełnienie dyżurów, to rezydent może ten obowiązek spełnić na kilka sposobów:
– pełniąc dyżury w ramach podstawowej umowy o pracę,
– pełniąc dyżury na podstawie umowy cywilno prawnej,
– pracując w systemie zmianowym lub w systemie równoważnego czasu pracy.
Nie można narzuć lekarzowi rezydentowi kontraktów dyżurowych, bo – z definicji – podpisanie takiego kontraktu WYMAGA ZGODY LEKARZA REZYDENTA. Jeżeli rezydent nie wyraża zgody na taką formę wypełnienia obowiązku dyżurowania w ramach szkolenia specjalizacyjnego, trzeba zaproponować mu jedno z pozostałych możliwych rozwiązań. Dyrektor szpitala nie może rozwiązać z lekarzem rezydentem umowy o pracę stanowiącej podstawę rezydentury w żadnym innym przypadku, jak tylko wtedy, gdy zajdą określone ściśle przyczyny uniemożliwiające dalsze szkolenie specjalizacyjne. Przyczyny te są wymienione enumeratywnie w ustawie o zawodzie lekarza i w rozporządzeniu MZ w sprawie specjalizacji. NIE MA WŚRÓD TYCH PRZYCZYN BRAKU ZGODY LEKARZA NA DYŻUROWANIE NA PODSTAWIE KONTRAKTU.
ZK OZZL przedstawia OPINIĘ PRAWNĄ W TEJ SPRAWIE – do pobrania i ew. wykorzystania przez lekarzy rezydentów. Opinia tutaj
ZK OZZL wystosował również list do pani dr Jolanty Orłowskiej – Heitzman, dyrekor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia, wcześniej wieloletniej działaczki samorządu lekarskiego. W liście tym OZZL informuje o coraz powszechniejszym zjawisku traktowania lekarzy rezydentów nieomal jak niewolników przez niektorych dyrektorów szpitali. List zawiera też prośbę o zajęcie stanowiska przez MZ w tej sprawie i o spotkanie z przedstawicielami OZZL, reprezentującymi lekarzy rezydentów.
Kopia listu – tutaj