3 marca 2014

 

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35058,15546183,Peadar_de_Burca__Nad_Polske_nadciaga_nawalnica__czesc.html?bo=1#ixzz2usxm1JfF

 

 

Peadar de Burca: Nad Polskę nadciąga nawałnica (część 2)

 

01.03.2014 , aktualizacja: 01.03.2014 23:02

Stanley Kubrick powiedział, że chciał zrobić film o lekarzach „bo wszyscy ich nie znoszą”. Bo tak właśnie jest – są atrakcyjni, dobrze wykształceni, a dynamika ich kariery zawodowej sprawia, że z powodzeniem mogą odnaleźć się za granicą. W zeszłym tygodniu rozmawiałem ze znajomymi, którzy pomimo najlepszych intencji nie potrafili ukryć pogardy dla profesji mojej PRAKTYCZNEJ ŚLĄSKIEJ ŻONY.

W siedemnastowiecznym Salem czarownicami mianowano akuszerki. W Polsce, w dwudziestym pierwszym wieku, sprawy nie zmieniły się pod tym względem w sposób znaczący: panuje powszechne przekonanie, że wszyscy lekarze to oszuści. Każda społeczność potrzebuje kozła ofiarnego, to jasne. Niemniej wasz wybór wydaje się osobliwy.

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, nazywa system opieki zdrowotnej w Polsce „ostatnią enklawą socjalizmu”. Określenie tego rodzaju bywa nadużywane, ale w tym wypadku jest ono całkowicie uzasadnione. Studenci medycyny wiedzą, o co chodzi. Profesorowie całkiem otwarcie objaśniają na wykładach, na czym polega polityka rządu: marnie opłacani lekarze będą pracować więcej, aby dodatkowo zarobić. I w ten sposób wyrówna się niedobory personelu. Prawda, że chytre? To nie wszystko: skraca się czas kształcenia, co w efekcie może sprawić, że umiejętności zawodowe nie będą odpowiadały międzynarodowym standardom. Być może rząd rozumie, że nie może polegać tylko na przywiązaniu lekarzy do swoich rodzin albo na ich lęku przed nieznanym. Niemalże słyszysz, jak te chytrusy poklepują się po plecach, podkręcają wąsa, złośliwie się uśmiechają popijając wódkę i mówią do siebie: „zobaczymy, czy nasze doktorki wybrną z tej pułapki.”

Załóżmy, że uda nam się zejść do poziomu, na którym uwierzymy, że „wszyscy lekarze to kombinatorzy”. Załóżmy, że to się uda. Ale czy oni sami przyjmą to do wiadomości? Mamy do czynienia z ludźmi ambitnymi i wysoce zmotywowanymi. Marne warunki pracy i niskie wynagrodzenie to jedno, ale publiczne media, demonizując ich prowadzą samobójczą politykę. Tym bardziej, że nad Polskę nadciąga prawdziwa nawałnica.

Washington Post donosi, że wprowadzona przez prezydenta Obamę reforma służby zdrowia sprawi, że opieką lekarska objętych zostanie 32 miliony Amerykanów, którzy dotychczas byli poza systemem. W konsekwencji Stany będą potrzebowały 200 000 nowych lekarzy. Niektórzy mają wątpliwości co do tej liczby i uważają, że ObamaCare nie zakończy się aż takim sukcesem. Nawet gdyby tak miało być, zapotrzebowanie na lekarzy będzie ogromne. Dla przykładu, w stanie Massachusetts lekarze pierwszego kontaktu przestali przyjmować nowych pacjentów, bo liczba ubezpieczonych wzrosła o 5 proc.. Wystarczyło 5 proc., by zabrakło lekarzy. Według prognoz, reformy Obamy zwiększą liczbę pacjentów nawet o 12 proc. Tym samym Stany Zjednoczone będą zasysać lekarzy, którym nie odpowiada praca w systemie kanadyjskim, brytyjskim i niemieckim. Polscy lekarze, skuszeni wyższym wynagrodzeniem i lepszymi warunkami wyjadą, zanim jeszcze rządowi uda się obniżyć ich kwalifikacje. Niektórzy do Stanów, ale większość wypełni luki Niemczech i Kanadzie.

Jest to kwestia podaży i popytu. Stany Zjednoczone przyspieszą zjawisko lekarskiej emigracji z Polski jak nigdy wcześniej. A rezerwy medyczne Polski są już na wyczerpaniu. Według danych WHO jesteście na drugim miejscu od końca jeśli, idzie o liczbę mieszkańców na lekarza. Za wami jest tylko Albania. Badania OECD pokazują, że pogarszanie się tego wskaźnika skutkuje wzrostem przedwczesnej śmiertelności. Pewnie myślicie, że ściągniecie zastępców z Ukrainy? Przemyślcie to raz jeszcze. Zapotrzebowanie w Ameryce jest tak ogromne, że lekarze ukraińscy po prostu ominą Polskę i wypełnią luki w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. Jest zupełnie prawdopodobne, że dziewczynka, na którą przewróci się ściana w Dublinie będzie miała do dyspozycji ukraińskiego ortopedę. Natomiast dziewczynka w Łodzi, którą spotka to samo, skończy jak moja mama i będzie poruszać się o kulach do końca życia.

Być może na temat lekarzy macie mieszane odczucia, podobnie zresztą jak i ja. A może warto pomyśleć o nich jak o cienkiej białej linii, która oddziela was od śmierci? W Polsce jest ona szczególnie wątła. Czy wasz rząd dopuści, aby się zerwała? A może stworzy takie środowisko, w którym lekarze i pacjenci będą mogli harmonijnie podążać w stronę celu, którym jest zdrowie publiczne na odpowiednim poziomie? Czy rząd gotów jest wynagradzać lekarzy odpowiednio do ich pozycji w społeczeństwie? A może będzie nadal podpuszczał Polaków? Niech się ze sobą żrą aż pożrą się co do jednego.

Tlum.: A.L. i M.P. 

Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35058,15546183,Peadar_de_Burca__Nad_Polske_nadciaga_nawalnica__czesc.html?bo=1#ixzz2usxm1JfF

 

PS

pierwsza część tekstu była również przytaczana na stronach OZZL: – tutaj