„Nie uznajemy żadnych wyników rozmów, w których nie uczestniczymy” – powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Sieci” odnosząc się do rozmowy Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką w sprawie „kryzysu migracyjnego” na graniczy Białorusko-Polskiej. Zupełnie podobnie zareagował -po spotkaniu z kanclerz Niemiec – Premier Mateusz Morawiecki. „Nic o nas bez nas” – stwierdził Pan Premier, zauważając jednocześnie, że „to jest jasne i pani kanclerz to przyjęła”.
Cieszy mnie taka postawa przywódców naszego państwa. I chodzi tu nie tylko o problem kryzysu na granicy, ale w ogóle o podejście do sprawy podmiotowości osób czy organizacji, których dotyczyć mają określone ustalenia (negocjacje, rozmowy). Sprowadza się ono do stwierdzenia, że nie można zawierać umów ponad głowami zainteresowanych.
Wobec tak jednoznacznej deklaracji Prezydenta i Premiera, mam nadzieję, że nastąpi teraz zmiana postępowania ministra zdrowia (osoby bądź co bądź stojącej niżej w hierarchii władzy RP) w sprawach dotyczących ustaleń wysokości płac minimalnych lekarzy zapisanych w odpowiedniej ustawie (z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych).
Jak wiemy, zgodnie z decyzją ministra zdrowia negocjacje dotyczące płac minimalnych dla poszczególnych zawodów, w tym dla lekarzy odbywają się w ramach Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia. Strona związkowa jest reprezentowana w tym Zespole przez trzy tzw. Centrale związkowe, które muszą skupiać ponad 300 tysięcy członków. Nie jest przy tym ważne czy są w przeważającej mierze górnicy, transportowcy, urzędnicy, kolejarze, policjanci, pracownicy socjalni … czy pracownicy medyczni. Jeżeli centrala skupia tylko jednego lekarza (albo nawet wcale) a poza tym liczy ponad 300 tysięcy czlonków, ma prawo wydelegować osoby do Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia i tam głosować w sprawie płac lekarzy. Nie ma takiego prawa (uczestnictwa w głosowaniu w sprawie płac lekarzy) Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – największy związek zawodowy lekarzy w Polsce i jedyny, uznany sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza. OZZL może – oczywiście – zapisać się do jednej z 2 centrali związkowych (OPZZ lub Forum ZZ – nie do Solidarności, która jest jednolitym związkiem i nie skupia innych związków jednozawodowych). Nawet jednak będąc w centrali OZZL nie może głosować odrębnie w sprawie płac lekarzy, bo jest związany decyzją swojej centrali.
W taki właśnie sposób parę tygodni temu minister zdrowia Adam Niedzielski porozumiał się z OPZZ i NSZZ Solidarność (obie organizacje praktycznie niemal bez lekarzy) w sprawie współczynnika płacy minimalnej dla lekarzy. Zawarto zatem klasyczne „porozumienie ponad głowami zainteresowanych”. Dzisiaj już wiemy, że na taki sposób zawierania umów nie ma zgody ani Pana Prezydenta RP, ani Premiera RP. Dlatego OZZL w najbliższym czasie zwróci się do Ministra Zdrowia o zmianę sposobu negocjowania płac minimalnych dla poszczególnych zawodów medycznych w taki sposób, aby decydujący głos w tej sprawie – ze strony związkowej – miał związek zawodowy, który skupia największą liczbę przedstawicieli danego zawodu, a nie taka czy inna centrala związkowa. Teraz, gdy mamy poparcie Prezydenta i Premiera, Minister Zdrowia chyba nie ośmieli się nam odmówić.
Krzysztof Bukiel 22 listopada 2021