20 września 2016

 

Od wczoraj trwa „okupacja” ministerstwa zdrowia przez kilku działaczy NSZZ Solidarność Sekretariatu Służby Zdrowia.  Związkowcy żądają spotkania z panią premier Beatą Szydło, uznając  (słusznie moim zdaniem), że minister zdrowia nie osobą kompetentną do tego aby podjąć te decyzje o które związkowcom chodzi. A chodzi – oczywiście – o pieniądze, o większe nakłady na publiczną ochronę zdrowia, a w tym również o podwyżki płac dla wszystkich pracowników tej branży. Solidarność zauważyła (również słusznie moim zdaniem), że dotychczasowe zapowiedzi rządu co do zmian w publicznej ochronie zdrowia nie są tą dobrą zmianą, na którą Solidarność liczyła i na która liczyli pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia. Faktycznie obietnica podwyżki płac w roku 2021 i podniesienie nakładów do 6% PKB w roku 2025 mogłaby być nawet żartobliwa, gdyby nie powodowała tragicznych skutków. .

Decyzja NSZZ Solidarność bardzo mnie – osobiście – ucieszyła. Związkowcy z Solidarności poparli w ten sposób działania OZZL i całego Porozumienia Zawodów Medycznych, które podobną ocenę działań rządu i podobne postulaty zgłaszało już od pół roku. Planowana na 24 września manifestacja wszystkich zawodów medycznych ma być głośnym upomnieniem się u rządzących o to, aby sprawy zdrowia Polaków nie były tak bardzo lekceważone jak dotychczas. Cieszę się, że – po części – dzięki protestowi Solidarności ten głos będzie jeszcze bardziej słyszalny.

Mam nadzieję, że spotkanie związkowców z Solidarności z panią Premier Szydło , do którego zapewne niedługo dojdzie, nie będzie służyło li tylko pokazaniu kto dla rządu jest najważniejszy w ochronie zdrowia, ale że zapoczątkuje oczekiwane zmiany z udziałem wszystkich związków zawodowych  repezentujących wszystkie zawody medyczne.

Krzysztof Bukiel