19 marca 2007

Nowa wersja projektu ustawy o sieci szpitali kieruje się tą samą, co poprzednia filozofią. Jest to filozofia którą można określić wieloma terminami: etatystyczna, antyrynkowa, nakazowo rozdzielcza, administracyjna, socjalistyczna, utopijna.

 

OPINIA
ZK OZZL o projekcie ustawy o sieci szpitali – w wersji poprawionej z dnia 05 marca 2007r.

Nowa, poprawiona wersja projektu ustawy o sieci szpitali, jakkolwiek wnosi pewne zmiany i jest istotnie obszerniejsza (bo uzupełniona o niektóre akty wykonawcze), to pozostawia tę samą, co wersja poprzednia, filozofię podejścia do problemu dostosowania ilości i struktury szpitali oraz oferowanych przez nie świadczeń do potrzeb zdrowotnych obywateli. Jest to filozofia którą można określić wieloma terminami: etatystyczna, antyrynkowa, nakazowo rozdzielcza, administracyjna, socjalistyczna, utopijna. Zasadniczym założeniem tej filozofii jest, że urzędnicy są – z zasady – uczciwsi i mądrzejsi niż dyrektorzy lub właściciele szpitali, lekarze i pacjenci oraz, że im wyższego szczebla urzędnik tym bardziej uczciwy i mądry. Drugim ważnym założeniem jest, że mechanizmy rynkowe nie nadają się do tego, aby dostosować ofertę szpitali do potrzeb zdrowotnych obywateli.

Jakkolwiek autorzy projektu w uzasadnieniu do ustawy całkiem trafnie opisują niektóre istniejące zjawiska, np. „niewłaściwa struktura łóżek na poziomie stacjonarnej opieki zdrowotnej”, „zadłużenie szpitali”, „nieprawidłowe rozmieszczenie szpitali”, to jednak sposób, jaki proponuje się aby tę sytuację naprawić jest katastrofalnie niewłaściwy. Możemy wyrazić jedynie zdziwienie, że pomysły takie mogły urodzić się w Polsce, kraju, który przez 50 lat doświadczył czym kończy się zastępowanie mechanizmów rynkowych światłymi decyzjami urzędników i polityków. Nie inaczej będzie w przypadku proponowanej sieci szpitali. Autorzy projektu idą bowiem śladem, którym przeszły już „pokolenia” reformatorów socjalizmu. Gdy zauważyli oni nieskuteczność wprowadzonych przez siebie dotychczasowych mechanizmów administracyjnej kontroli, proponowali kolejne jej szczeble i etapy, tworząc prawdziwą biurokratyczną piramidę. Identycznie jest w przypadku projektu „sieci” szpitali. Przecież już dzisiaj istnieją administracyjne, nadzorowane przez polityków i „ciała społeczne” sposoby dostosowania ilości i struktury szpitali do potrzeb zdrowotnych obywateli. Przecież mamy już za sobą kilka – zaplanowanych odgórnie i sterowanych przez polityków i urzędników – restrukturyzacji szpitali. Jeśli nie przyniosły one odpowiedniego efektu, to nie dlatego, że były nie dość wyszukane, ale dlatego, że mechanizmy takie nie są skuteczne ze swej natury.

Jeszcze raz przedstawiamy Państwu propozycję zmian, jakie należy wprowadzić aby rozwiązać problem dostosowania ilości i struktury szpitali oraz oferowanych przez nie świadczeń do faktycznych potrzeb zdrowotnych obywateli:
1. Ustanowić prawdziwych, nie udawanych właścicieli szpitali.
2. Nadać szpitalom status przedsiębiorców działających na podstawie prawa handlowego.
3. Spowodować aby szpitale mogły ze sobą sprawiedliwie konkurować. Aby stało się to możliwe, należy:
– zlikwidować tzw. konkurs ofert i zastąpić go zasadą, że każdy szpital, który spełnia określone warunki ma prawo udzielać świadczeń refundowanych ubezpieczonym,
– zlikwidować limitowanie świadczeń ( zamiast tego wprowadzić współpłacenie przez pacjentów)
– wprowadzić zasadę zwrotu kosztów – każdy szpital otrzymuje tę samą kwotę ze środków publicznych za to samo świadczenie,
– wprowadzić mechanizmy uniemożliwiające zaniżanie cen za świadczenia zdrowotne – w przypadku świadczeń refundowanych w 100% ze środków publicznych – wprowadzić mechanizmy negocjacyjne między publicznym płatnikiem a reprezentacją świadczeniodawców, a w przypadku innych świadczeń – umożliwić stosowanie dopłat do świadczeń z kieszeni pacjentów lub ich dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych.

W ocenie OZZL jest tylko jeden powód, dla którego rządzący nie chcą wprowadzić rynkowej alokacji środków na świadczenia zdrowotne i rynkowych mechanizmów dostosowania świadczeniodawców do zapotrzebowania na świadczenie. Tym powodem jest wola utrzymania zaniżonych nakładów na świadczenia zdrowotne ze środków publicznych – poniżej kosztów tych świadczeń, przy braku zgody na udział środków prywatnych w legalnych dofinansowaniu lecznictwa. Mechanizmy rynkowe mogą bowiem tylko wtedy „zawieść”, gdy cena za świadczenia będzie zniechęcała do ich udzielania. Innymi słowy rządzący chcą zmusić świadczeniodawców do podejmowania działań nieuzasadnionych ze względów ekonomicznych, a nie ma innego sposobu aby to zrobić, jak tylko na drodze decyzji administracyjnej.

Oczywistym jest, że „sieć szpitali” to definitywny koniec z „eksperymentem” wprowadzania mechanizmów rynkowych do służby zdrowia, a przynajmniej do szpitalnictwa, który rozpoczął się w Polsce w roku 1999 wraz z wprowadzeniem Powszechnego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Dlatego zdanie, z uzasadnienia do ustawy, iż „Projektowana regulacja … wpłynie na pobudzenie konkurencyjności wewnętrznej w obszarze ochrony zdrowia” jest jedynie próbą zafałszowania rzeczywistości.

Zarząd Krajowy OZZL wnosi o odrzucenie w całości proponowanej ustawy.

Przesyłamy wyrazy szacunku i pozdrowienia.
W imieniu Zarządu Krajowego OZZL
Krzysztof Bukiel