Jak to jest z tą podwyżką o 30% od października 2006r ? Sprawozdanie ze spotkania, jakie odbyło się w ministerstwie zdrowia w dniu 13 kwietnia 2006r (14-04-2006)
Jak to jest z tą podwyżką o 30% od października 2006r ?
Sprawozdanie ze spotkania, jakie odbyło się w ministerstwie zdrowia w dniu 13 kwietnia 2006r.
13 kwietnia 2006r odbyło się w Ministerstwie Zdrowia spotkania z udziałem m. innymi ministra i wszystkich wiceministrów, prezesa NFZ, dyrektora oddziału podkarpackiego NFZ, trzech dyrektorów szpitali podkarpackich, Zdzisława Szramika – przewodniczącego Regionu Podkarpackiego OZZL, Krzysztofa Szubera – przewodniczącego Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie, Andrzeja Włodarczyka – wiceprezesa NRL, pani dyrektor departamentu (nie pamiętam jakiego) w Ministerstwie Finansów i jeszcze paru osób. W spotkaniu brałem też udział ja, na zaproszenie dr Szramika.
Najpierw była część wstępna, która polegała na uświadamianiu nas przez przedstawicielkę ministerstwa finansów co to jest ustawa budżetowa, kto ją uchwala, dlaczego nie można ją zmienić, dlaczego nie można w Polsce zwiększyć nakładów na opiekę zdrowotną ze środków publicznych itp. itd.. Później pan prezes NFZ udzielił nam krótkiego pouczenia na temat zasad funkcjonowania NFZ i systemu opieki zdrowotnej w ogóle oraz przedstawił sytuację finansową i prawną NFZ, z której wynikało, że nic nie można zrobić jeśli chodzi o podwyżki płac dla pracowników opieki zdrowotnej w tym roku. Później przedstawiciele rządu pozwolili nam wypowiedzieć się, nie przeszkadzając nawet w okazywaniu naszych emocji.
Później była przerwa, po której prezes NFZ przedstawił następującą propozycję:
Z rezerwy ogólnej NFZ, która wynosi ok. 360 mln złotych, a która jest przeznaczona „na czarną godzinę”, można wziąć pieniądze i przeznaczyć je na dofinansowanie świadczeń zdrowotnych w tym roku.
Z rezerwy NFZ, przeznaczonej na leczenie Polaków zagranicą w kwocie ok. 800 mln złotych, ( z której jak dotąd wydano ok. 20 mln złotych i nie ma faktur na nowe płatności) można przeznaczyć ponad 400 mln złotych i przeznaczyć je na dofinansowanie świadczeń zdrowotnych w tym roku.
W sumie: ok. 800 milionów złotych można jeszcze w tym roku przekazać do oddziałów NFZ aby one przekazały do szpitali, co miałoby oznaczać większe zarobki dla pracowników tych szpitali.
Kiedy jednak zaproszeni dyrektorzy zaczęli drążyć temat głębiej, pan prezes NFZ wyjaśnił, co następuje ( te wyjaśnienia są jednocześnie uzasadnieniem dlaczego OZZL z wielką nieufnością podszedł do obietnicy podwyżki i nie zrezygnował z dalszych działań protestacyjnych):
1. oddziały NFZ, które dostaną dodatkowe pieniądze nie będą mogły zwiększyć ceny za punkt, bo nie można zmieniać warunków umowy w trakcie jej trwania, zwłaszcza w odniesieniu do wartości punktu,
2. dodatkowe pieniądze oddziały NFZ będą mogły przeznaczyć przede wszystkim na sfinansowanie procedur ratujących życie, procedur nielimitowanych (jak porody), ostatecznie na zwiększenie limitów
Wniosek: pracownicy dostaną więcej pieniędzy, jak więcej popracują.
Później, gdy dyrektorzy ponownie zaczęli temat drążyć głębiej, pan prezes NFZ przyznał, że jest możliwe podniesienie ceny za punkt, ale tylko wtedy, gdy szpitale wypowiedzą umową z NFZ i zażądają zmiany ceny, co jednak jest dozwolone prawnie tylko w nadzwyczajnych przypadkach, których nie można było przewidzieć w momencie podpisywania umowy z NFZ. Takim nadzwyczajnym przypadkiem może być strajk w zakładzie pracy.
Wniosek: jeżeli pracownicy chcą uzyskać coś z pieniędzy NFZ przesuniętych z rezerw – muszą sobie te pieniądze „wystrajkować”.
Czy w takiej sytuacji może dziwić fakt, że OZZL nie zapowiedział zawieszenia akcji protestacyjnej, co więcej – wezwał do jeszcze intensywniejszych działań przygotowawczych do strajku?
O oczekiwanych przez nas zmianach systemowych w ochronie zdrowia i wzroście wynagrodzeń w przyszłych latach – szerzej nie mówiono.
Krzysztof Bukiel – przewodniczący Zrządu Krajowego OZZL
14 kwietnia 2006.