28 grudnia 2007

Jerzy Przystawa

Virtuti Civili
Józef Teliga, 9 .IX.1914 – 26. XII. 2007

Spotykamy w życiu ludzi, na wspomnienie których robi się ciepło koło serca, na twarzy wykwita uśmiech, stajemy się lepsi i życzliwsi wobec naszych bliźnich. Jednego z nich spotkałem w czerwcu 1989, na plebanii kościoła św. Katarzyny na Służewcu, dokąd przywiodła mnie perspektywa reaktywowania Polskiego Stronnictwa Ludowego. Był to czas intensywnego przemalowywania najróżniejszych formacji, grup, struktur, ideologii i koncepcji politycznych, czas, w którym wczorajsi sekretarze komunistyczni zmieniali skórę przeistaczając się, z dnia na dzień w prawdziwych Polaków, patriotów, niepodległościowców od kołyski. Łakomym kąskiem była spuścizna po Stanisławie Mikołajczyku i jego Polskim Stronnictwie Ludowym, żyli jeszcze ludzie PSL-u, żyła pamięć, w Ruchu Ludowym lat osiemdziesiątych działali nawet bliscy współpracownicy Mikołajczyka Do przejęcia tej spuścizny przygotowywała się komunistyczna agentura, zorganizowana w ZSL, dysponująca majątkiem i strukturami terenowymi.

Próba uratowania PSL nie powiodła się ani na Służewcu, ani w innych miejscach – siła złego na jednego – podobnie jak wyprowadzono sztandar PZPR, by na jej miejscu powstały kolejne mutanty, SdRP, SLD, SUPL, tak i sztandar Mikołajczyka nie dostał się w ręce patriotów o nie komunistycznym rodowodzie. Starszy, pogodnie uśmiechnięty, życzliwy ludziom pan, którego wtedy miałem zaszczyt poznać, okazał się być Józefem Teligą, najstarszym więźniem politycznym PRL, który swoje 70 urodziny obchodził w więzieniu na Rakowieckiej. Józef Teliga, legenda akowskiego podziemia kielecczyzny, szef wywiadu AK w Okregu Radomsko-Kieleckim w latach 1943-1945 („Habdank”), a po rozwiązaniu AK żołnierz i szef wywiadu WiN na kielecczyźnie; potem założyciel i członek władz krajowych „Solidarności Wiejskiej” , potem jeden z twórców Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników, współpracownik Kornela Morawieckiego. To więcej niż władza ludowa mogła znieść, więc w grudniu 1983 zamknęła go, jako szpiega i terrorystę, w więzieniu na Rakowieckiej i stamtąd, na dobre, dopiero po dwóch latach, wypuściła na mocy amnestii.

Nie udało się z PSL, więc płk. Teliga przyłączył się do grupy działaczy NSZZ Solidarność, którzy usiłowali przeciwstawić się magdalenkowo-okrągłostołowym uzurpatorom i uratować Związek Solidarność, doprowadzić do zjazdu zjednoczeniowego, w którym wziąć mogliby udział wszyscy ci, którzy przez te długie lata walczyli w podziemiu, wysiadywali po więzieniach i internatach. Większość członków Komisji Krajowej  powołała Porozumienie na rzecz Demokratycznych Wyborów w NSZZ Solidarność („Porozumienie Szczecińskie”) . i jeżdżąc od miasta do miasta, od regionu do regionu, próbowała  przywrócić do życia Związek, który wprawdzie prezentował się na zewnątrz jako wielki historyczny zwycięzca, a w rzeczywistości był tylko mizerną swoją imitacją. Ruszył z nami Józef Teliga. Pamiętam, w szczególności, wspólną nocną podróż z Będzina do Wrocławia, po kolejnym zjeździe w Kopalni „Grodziec”, a potem długie rozmowy, w których Pułkownik dzielił się z nami swoim doświadczeniem  i wiedzą.

Nie udało się uratować „Solidarności”, tak jak nie udało się uratować PSL. Mimo odwagi i determinacji wielu ludzi, sprytnie stosowana metoda „kija i marchewki” pozwoliła skruszyć te ruchy, a wielu z ich znanych działaczy przeciągnąć na stronę „stolarzy”. Nie udało im się to z Józefem Teligą. Stary lis akowskiego wywiadu nie czuły był na kuszące propozycje, pozostał wierny sobie i tym zasadom i ideałom, które kazały mu, pół wieku wcześniej, wejść na drogę walki podziemnej i naziemnej. Może zresztą wierzył, ze mundur pułkownika Wojska Polskiego do czegoś zobowiązuje, a dobre imię i cześć nie są do kupienia, że trzeba na nie zapracować całym życiem, a jak się zapracowało, to wypada ich strzec.

Pułkownik Józef Teliga szansę dla Polski dostrzegł w powstającym Ruchu Obywatelskim na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i był członkiem-założycielem Stowarzyszenia na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego „JOW”. Był nie tylko urodzonym konspiratorem i wywiadowcą, był historykiem wykształconym przed wojną na Uniwersytecie Jagiellońskim i nauczycielem. Pamiętał, to co mówił na Zjeździe Legionistów kryzysów Kaliszu Józef Piłsudski:

Podczas kryzysów — powtarzam — strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym
            Józef Teliga zrozumiał od razu, że droga do wyzwolenia Polski spod wpływów agentury wiedzie poprzez uczciwy system wyborczy, który prawo kandydowania i wyłaniania posłów zabiera partyjnym koteriom i oddaje w ręce wyborców. Dlatego niestrudzenie, mimo swoich lat, jeździł z nami po Polsce, zachęcał, wspierał, przekonywał. Ostatni raz miałem przyjemność maszerować razem z Pułkownikiem, w galowym mundurze, na czele III Marszu na Warszawę. Weszliśmy razem do Pałacu Prezydenckiego, aby w imieniu Ruchu przedstawić Prezydentowi RP nasze żądanie.
I wierzę, ze teraz, kiedy jest już po Tamtej Stronie, Józef Teliga będzie nam stale towarzyszył  A my możemy, za Poetą i jego „Modlitwą do Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej” prosić aby Józef Teliga był tym, do którego przede wszystkim odnoszą się te słowa:
„Policz wszystkich na cmentarzach skwerów.
Tam krzyż każdy kwiatem Ci się schyli.
Na schylone krzyże bohaterów
Zawieś order – Virtuti Civili.”
Wrocław, 27 grudnia 2007