Jak wyglądają szanse na wygrane w procesie o „Misiowe” w świetle orzeczeń
Sądu Najwyższego z dnia 13marca i 13 maja 2008r.
Wstęp:
Przypominamy, że początek procesom o „Misiowe” dała wygrana w Sądzie dr Czesława Misia z Nowego Sącza. Sąd uznał wtedy, że od 01maja 2004 roku, to jest od dnia wejścia Polski do UE, w Polsce powinna być stosowana dyrektywa UE o czasie pracy. Dyrektywa ta traktuje (zgodnie z orzecznictwem ETS) dyżur lekarski jako czas pracy, ogranicza tygodniowy czas pracy do maks. 48 godzin (z nadgodzinami) i daje prawo do 11godzin nieprzerwanego odpoczynku w każdej dobie + 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku w każdym tygodniu.
Kierując się tym prawomocnym orzeczeniem Sądu, Zarząd Krajowy OZZL przygotował wzór pozwu dla lekarzy, którzy dyżurowali w okresie od 01 maja 2004r i byli traktowani oraz wynagradzani zgodnie z przepisami ustawy o zakładach opieki zdrowotnej w ówczesnym brzmieniu, nie uwzględniającym postanowień dyrektywy UE o czasie pracy.
Pozew ten zawiera dwa zasadnicze roszczenia:
1.O wynagrodzenie za dyżury jak za godziny nadliczbowe.
Uzasadnieniem dla tego roszczenia jest następujące rozumowanie: Skoro przepisy ustawy o ZOZ – w ówczesnym brzmieniu – nie mają zastosowania, bo pierwszeństwo ma dyrektywa, to dyżur lekarski nie powinien być traktowany zgodnie z ustawą o ZOZ, ale w taki sposób, jak to przewiduje dyrektywa UE i orzecznictwo ETS w tej sprawie. Czas dyżuru należy zatem uznać za czas pracy. Ponieważ jest to praca wykonywana poza normalnymi godzinami pracy, to powinna być wynagradzana jak godziny nadliczbowe – zgodnie z przepisami kodeksu pracy. Ustawa o zoz, która przewidywała wynagrodzenie za dyżur gorsze niż za pracę w godzinach nadliczbowych nie traktowała dyżuru jako czasu pracy. Mozna więc uznać, ze to niższe wynagrodzenie było w tym rozumieniu dyżuru uzasadnione. Skoro jednak zmieniło się traktowanie dyżuru (z „trochę pracy, trochę odpoczynku” na „cały czas pracy”), to powinno się zmienić i wynagrodzenie.
2. O udzielenie czasu wolnego – płatnego, wynikającego z przepisów dyrektywy UE (maksymalnie 48 godzin tygodniowo, 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku w każdej dobie oraz 35 godzin w każdym tygodniu).
Uzasadnieniem jest fakt, że lekarze nie uzyskali tego czasu – po pełnionych dyżurach, gdyż nie przewidywała tego ustawa o ZOZ w ówczesnym brzemieniu. Lekarze pracowali zatem dłużej niż przewidywała to dyrektywa UE, zarówno w ciągu doby, jaki w ciągu tygodnia. Szczegółowe uzasadnienie dlaczego ma to być czas wolny – płatny znajduje się we wzorze pozwu. Tutaj dość powiedzieć, że udzielenie czasu wolnego – bezpłatnego nie stanowiłoby zadnej rekompensaty dla lekarzy, bo czas wolny – bezpłatny (urlop bezpłatny) kazdy pracownik moze sobie wziąć "bez łaski".
Lekarze w całej Polsce złożyli – prawdopodobnie – kilkanaście tysięcy pozwów w sprawie o „Misiowe”, z tym, że nie wszystkie pozwy zawierały oba wspomniane roszczenia. Niektóre ograniczały się tylko do pierwszego, inne tylko do drugiego roszczenia. Pojawiły się również inne roszczenie, nie przewidziane w pozwie wzorcowym. Było to roszczenie:
3. o wypłatę pieniędzy ZAMIAST udzielenia czasu wolnego, przysługującego zgodnie z dyrektywą UE, ale nie udzielonego w okresie rozliczeniowym.
Roszczenie to pojawiło się, gdyż niektórzy prawnicy ( i niektóre sądy) stali na stanowisku, że nie ma sensu (ani prawnego uzasadnienia) udzielanie skumulowanego czasu wolnego w sytuacji, gdy nie udzielono tego czasu wtedy, gdy to należało zrobić (tzn maksymalnie w okresie rozliczeniowym). Taki skumulowany czas wolny, udzielony bardzo późno po czasie, nie spełniłby bowiem swojej ochronnej funkcji.
Roszczenie to nie wynika wprost z przepisów o przysługującym pracownikowi czasie odpoczynku (11 godzin w każdej dobie i 35 w każdym tygodniu) zawartych w kodeksie pracy art. 132 i 133, ale zostało sformułowane przez analogię do sytuacji, o której mowa w art. 15111 § 2 i § 3 kodeksu pracy, gdzie przewidziano, że w razie, gdy nie można udzielić przysługującego pracownikowi czasu wolnego w zamian za pracę w niedzielę lub święto, to należy wypłacić dodatek do wynagrodzenia jak w przypadku pracy w godzinach nadliczbowych.
W ogromnej większości przypadków sprawy nie zostały jeszcze zakończone. W bardzo wielu przypadkach, nawet nie zaczęte. W niektórych przypadkach lekarze otrzymali wynagrodzenie za dyżury jak za godziny nadliczbowe, w niektórych czas wolny płatny. W części (dużej) stało się to w wyniku ugody zawartej między lekarzami a dyrektorami szpitali.
Niektóre sądy zwróciły się do Sądu Najwyższego z różnymi pytaniami w tej sprawie. Sąd Najwyższy już dwa razy odpowiadał na takie pytania: w dniu 13 marca i 13 maja 2008r. W obu przypadkach pytania były różne. .
W dniu 13 marca SN w Składzie Siedmiu Sędziów odpowiadał na pytanie:
„Czy lekarzowi pełniącemu dyżury medyczne służy roszczenie o świadczenie pieniężne (dodatkowe wynagrodzenie) w razie nieudzielenia przez pracodawcę odpowiedniego okresu nieprzerwanego odpoczynku (art. 132 § 1 i 133 § 1 k.p.) niezależnie od wynagrodzenia wypłaconego z tytułu dyżuru ?”
Było to zatem pytanie o to, czy lekarzowi przysługuje roszczenie wymienione wyżej w punkcie 3 (o wypłatę pieniędzy ZAMIAST udzielenia czasu wolnego, przysługującego zgodnie z dyrektywą UE, ale nie udzielonego w okresie rozliczeniowym).
Odpowiedź SN jest następująca:
Lekarzowi pełniącemu dyżury medyczne w okresie do dnia 1 stycznia 2008 r. nie służy roszczenie o dodatkowe wynagrodzenie w razie nieudzielenia przez pracodawcę odpowiednich okresów nieprzerwanego odpoczynku (art. 132 i 133 k.p.) niezależnie od wynagrodzenia wypłaconego z tytułu dyżuru; nie wyłącza to możliwości dochodzenia roszczeń o odszkodowanie lub zadość-uczynienie na zasadach ogólnych.
Uchwała SN wraz z uzasadnieniem jest dostępna tutaj: SN 13 marca.pdf
Skutek praktyczny tej uchwały jest taki, że sądy – z bardzo dużym prawdopodobieństwem – nie będą zasądzać na rzecz lekarzy dodatkowego wynagrodzenia ZAMIAST czasu wolnego za to, że lekarze ci pracowali (pełnili dyżury) ponad normy czasu pracy przewidziane w dyrektywie UE i nie mieli odpowiednich dobowych i tygodniowych odpoczynków.
Uchwała nie mówi wprost o tym, czy lekarzom przysługuje – w takim przypadku – czas wolny, udzielony „w naturze”, ani nie mówi, czy ten ewentualny skumulowany czas wolny ma być płatny czy nie płatny. Czyli sentencja uchwały nie odnosi się do dwóch zasadniczych roszczeń, jakie były sformułowane we wzorcowym pozwie OZZL. Co prawda w uzasadnieniu do uchwały, padają stwierdzenia, że ten czas wolny, odbierany „w naturze” powinien być „bezpłatny”, jednak samo uzasadnienie nie ma tej rangi, co sentencja uchwały.
Uchwała ta nie mówi też o tym, czy lekarzowi, który dyżurował w omawianym okresie, przysługuje roszczenie o wynagrodzenie za dyżury jak za pracę w godzinach nadliczbowych. Co prawda w uzasadnieniu do uchwały napisano, że takie wynagrodzenie nie przysługuje, ale uzasadnienie nie ma takiej rangi jak sentencja uchwały SN. Sprawą wynagrodzenia za dyżury jak za godziny nadliczbowe zajął się SN w dniu 13 maja br. – patrz niżej.
W dniu 13 maja 2008 roku SN w składzie trzy osobowym odpowiedział na pytanie:
„Czy wynagrodzenie za pracę pracowników medycznych świadczonej z przekroczeniem normy dobowej wynoszącej zgodnie z art. 32 g ust. 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991r. o zakładach opieki zdrowotne j(Dz.U. 1991. 91. 408) 7 godzin 35 minut, oraz przeciętną tygodniową normą 40 godzin na tydzień jako praca w godzinach nadliczbowych począwszy od dnia 1 maja 2004r. winno być obliczone na podstawie przepisu art. 32 j pkt 4 i 3 wyżej powołanej ustawy, czy też przy zastosowaniu przepisów art. 151 i nast. Kodeksu pracy?”
Pytanie dotyczyło zatem dokładnie roszczenia zawartego we wzorcowym pozwie proponowanym przez OZZL i oznaczonego w niniejszym tekście jako roszczenie nr 1 – O wynagrodzenie za dyżury, jak za godziny nadliczbowe.
SN udzielił następującej odpowiedzi (uchwała z dnia 13.05.08 – III PZP3/07/):
„Za czas dyżuru medycznego przysługuje wynagrodzenie przewidziane w art. 32 j ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 o zakładach opieki zdrowotnej (jednolity tekst Dz.U. z 2007r. Nr 14, poz. 89 ze zm.)”
Skutek praktyczny tej uchwały jest taki, że sądy – z bardzo dużym prawdopodobieństwem – nie będą zasądzać na rzecz lekarzy dodatkowego wynagrodzenia za dyżury pełnione od 01 maja 2004 roku do 31 grudnia 2007r, czyli, że sądy uznają, iż za te dyżury nie należy się wynagrodzenie jak za pracę w godzinach nadliczbowych, ale wynagrodzenie jak za dyżury zgodnie z ówczesnymi przepisami ustawy o zoz.
Sąd Najwyższy na rozprawie w dniu 13 maja br. przedstawił ustnie uzasadnienie do powyższej uchwały. Nie mamy jeszcze uzasadnienia pisemnego. W rozprawie brał jednak udział Mec. Jacek Marczak, radca prawny OZZL i na podstawie jego relacji przedstawiamy główne punkty tego uzasadnienia.
SN uznał, że – jakkolwiek – już od 01 maja 2004 roku mają zastosowanie w Polsce przepisy dyrektywy UE o czasie pracy, a zatem dyżur medyczny jest czasem pracy (wbrew temu, co napisano w ustawie o ZOZ w ówczesnym brzmieniu) i w tym sensie stanowi pracę w godzinach nadliczbowych (bo jest pracą wykonywaną po godzinach normalnej pracy, co zgodnie z orzecznictwem ETS uznawane jest za warunek wystarczający uznania pracy za pracę w godzinach nadliczbowych), to jednak nie stanowi to wystarczającego uzasadnienia dla tego, aby dyżur medyczny był wynagradzany, jak praca w godzinach nadliczbowych, o której mówi Kodeks pracy. W ocenie SN dyrektywa UE o czasie pracy, nie zajmuje się w ogóle wynagrodzeniem za pracę, w tym wynagrodzeniem za pracę w godzinach nadliczbowych i pozostawia tutaj dużą swobodę prawodawstwu krajowemu. W tym zwłaszcza za niesprzeczne z dyrektywą UE o czasie pracy uznaje się różną kategoryzację pracy faktycznie wykonywanej w godzinach nadliczbowych. Można zatem – w ocenie SN – wyróżnić w prawie pracę wykonywaną w godzinach nadliczbowych i wynagradzaną lepiej i inną pracę wykonywaną w godzinach nadliczbowych i wynagradzaną gorzej. Taką właśnie pracą, wynagradzaną gorzej był ( w okresie od 01 maja 2004 roku do 31 grudnia 2007r) dyżur medyczny. Zdaniem SN dyżur medyczny nie jest bowiem prostą kontynuacją pracy wykonywanej wcześniej (przed dyżurem), ale odmiennym rodzajem pracy, co uzasadniało jego inne (gorsze) wynagradzanie.
PODSUMOWUJĄC:
Z przytoczonego wyżej orzecznictwa SN wynika, że
1. Raczej nie ma szans na wygranie sprawy „o Misiowe” jeśli chodzi o roszczenie o wynagrodzenie za dyżury jak za godziny nadliczbowe.
2. Raczej nie ma szans na wygranie sprawy „o Misiowe” jeśli chodzi o roszczenie wypłaty pieniędzy (dodatkowego wynagrodzenia) ZAMIAST udzielenia czasu wolnego, który przysługiwał zgodnie z dyrektywą UE, a nie został udzielony wtedy, kiedy powinien być udzielony.
3. Nie ma orzeczenia SN w sprawie roszczenia o udzielenie czasu wolnego (w naturze) – płatnego, który przysługiwał zgodnie z dyrektywą UE, a nie został udzielony wtedy, kiedy powinien.
Biorąc powyższe pod uwagę ZK OZZL uznał, że należy poinformować lekarzy, którzy wystąpili do Sądu z w/w roszczeniami o skutkach orzeczeń SN.
W ocenie OZZL roszczenia, co do których wypowiedział się SN należy wycofać z sądu, aby uniknąć ewentualnego ponoszenia kosztów tzw. zastępstwa procesowego.
Oczywiście decyzja należy do każdej osoby indywidualnie.
Możliwe jest też zawieszenie spraw i ewentualne prowadzenie spraw pojedynczych w skali województwa.
UZUPEŁNIENIE:
Ostatnio Sąd Okręgowy – sąd drugiej instancji – przyznał rację dr Czesławowi Misiowi, że przepisy o czasie pracy, zapewniający wszystkim pracownikom prawo do 11 godzin codziennego, nieprzerwanego odpoczynku i 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku w każdym tygodniu, które znalazły się w polskim kodeksie pracy od 01 stycznia 2004 roku, obowiązywały (od tego momentu) również lekarzy, mimo, że ich przestrzeganie utrudniało niezmiernie realizację prawa dyrektora szpitala do zobowiązania lekarzy do pełnienia 8 dyżurów w miesiącu, które to prawo zapisane było w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej (w ówczesnym brzmieniu). Zdaniem sądu przepisy o czasie pracy, zawarte w kodeksie pracy miały tutaj pierwszeństwo, bo w ustawie szczegółowej, jakim była (i jest) ustawa o ZOZ nie było żadnych uregulowań dotyczących czasu pracy lekarzy dyżurujących. Sąd przyznał rację dr Misiowi co do zasady, i uznał za uzasadnione jego roszczenie o czas wolny lub odszkodowanie. Informacja prasowa na ten temat – tutaj: Dziennik Polski -wyrok w sprawie dr Misia 2.pdf
oraz na stronach: http://ww6.tvp.pl/371,20080529724741.strona
http://www.polskatimes.pl/592,39264.htm
UWAGA!
W dniu 03 czerwca 2008r Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał kolejne pytanie prawne w sprawie „o Misiowe” (sprawa I PZP 10/07). Pytanie brzmi:
– Czy wynagrodzenie za dyżury lekarskie przewidziane w art. 32 j ustawy o ZOZ, wyczerpuje w całości roszczenia powodów (lekarzy) za nieudzielenie czasu wolnego jak i za pracę w godzinach nadliczbowych wynikające z doliczenia dyżurów medycznych do czasu pracy,
– Czy w razie nieudzielenia czasu wolnego lekarzowi przysługuje wynagrodzenie za ten czas lub odszkodowanie – w przypadku nieudzielenia czasu wolnego.
Omówienie orzeczenia SN z dnia 03 czerwca znajduje się tutaj:
http://www.lekarzpolski.pl/index.php?option=com_pressroom&view=one&id=679&r=2008&Itemid=246&lang=pl
W imieniu ZK OZZL
W imieniu ZK OZZL
Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK
PATRZ TAKZE: http://lekarzpolski.pl/index.php?option=com_pressroom&view=one&id=677&r=2008&Itemid=246&lang=pl