11 czerwca 2019

 

Felieton z ostatniego numeru Ogólnopolskiego Przeglądu Medycznego tutaj: https://opm.elamed.pl/artykul/ludzie-ktorym-sie-nie-poszczescilo/47608

 

oraz jego treść poniżej:

 

Okres przedwyborczy ma to do siebie, że politycy bardzo chętnie wygłaszają różne deklaracje i oświadczenia. Może nie myślą, że ktoś potraktuje je poważnie i spróbuje merytorycznie ocenić?

W czasie konwencji PiS w Lublinie 13 kwietnia br. prezes partii stwierdził m. innymi, że Prawo i Sprawiedliwość w odróżnieniu od swoich politycznych konkurentów szanuje prawdę i chce, aby Polacy tę prawdę znali. „Ludźmi, którzy nie znają prawdy łatwiej jest manipulować i nimi rządzić” – dodał prezes PiS. Później, przywołując programy społeczne realizowane przez obecny rząd, stwierdził, że jest to rząd, który dba o interesy wszystkich grup i wspiera zwłaszcza tych, którym się w życiu nie poszczęściło oraz zapowiedział, że nadal tak będzie.

 
Sztandarowym programem PiS ostatnich tygodni jest tzw. nowa piątka PiS. Całkowity koszt programu ma wynieść ponad 40 mld złotych rocznie, czyli niemal połowę budżetu publicznej ochrony zdrowia. Program ma wystartować już w tym roku.
Gdy jesienią 2017 roku i na początku 2018 roku protestujący lekarze rezydenci domagali się zwiększenia nakładów na publiczną ochronę zdrowia do 6,8% PKB w ciągu trzech lat, usłyszeli – znane skądinąd – słowa: „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Zamiast tego rząd zaproponował 6% PKB w roku 2025, zgadzając się ostatecznie na rok 2024, a jak się później okazało ten poziom nakładów – określony kiedyś przez prezesa PiS jako „minimum minimorum” – nie zostanie nigdy osiągnięty, bo odsetek będzie liczony nie do PKB roku aktualnego tylko 2 lata wstecz. Kiedy zatem ogłoszono, że pieniądze jednak są i to w takiej kwocie, że można by owe 6,8% PKB na zdrowie osiągnąć już teraz, ale przeznaczone będą na zupełnie inne cele, protestujący lekarze, a zwłaszcza pacjenci, w imieniu których lekarze występowali, mogli się poczuć jakby im kto napluł w twarz.     

Nawiązując do słów prezesa PiS o znajomości i poszanowaniu prawdy, OZZL zlecił badanie opinii społecznej, w którym zapytano reprezentatywną liczbę Polaków na co – ich zdaniem – w pierwszej kolejności powinny pójść środki budżetowe: czy na „nową piątkę PiS” lub poszczególne jej elementy czy na likwidację kolejek do leczenia w publicznej ochronie zdrowia. Wynik nie był zaskoczeniem. Ogromna większość Polaków uznała, że pieniądze publiczne powinny być przeznaczone w pierwszej kolejności na likwidację kolejek do leczenia. Cel ten „wygrał” z najbardziej popularnymi elementami „nowej piątki” (dodatek 500 zł na każde pierwsze dziecko i zmniejszenie stawki PIT) w stosunku 52 do 12 a z wszystkimi razem wziętymi elementami „piątki” jak 52 do 48. Likwidacja kolejek do leczenia została uznana za cel ważny przez 80% Polaków, a najbardziej kosztowne cele „nowej piątki”: dodatek 500 zł na pierwsze dziecko i 13 emerytura zostały uznane za ważne przez odpowiednio 33% i 41% Polaków. Podobnie wskazywano w każdej grupie badanych niezależnie do wieku, płci, miejsca zamieszkania czy preferencji politycznych, włączając w to wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

Taki wynik nie dziwi. Piątka PiS nie rozwiązuje bowiem żadnego poważnego problemu społecznego. Trudno bowiem uznać, że np. „500 +” dla pierwszego dziecka to walka z ubóstwem. Gdyby to miała być prawda należałoby też uznać, że praktycznie wszystkie rodziny w Polsce z dziećmi cierpią biedę. A i trzynasta emerytura wypłacana każdemu, a nie tylko najuboższym, problemu względnego ubóstwa niektórych emerytów nie rozwiązuje. Tymczasem zwiększenie nakładów na publiczną ochronę mogłoby uratować – dosłownie – życie wielu Polaków. Łatwo bowiem wyliczyć – porównując na przykład skuteczność leczenia chorób nowotworowych w Polsce i w państwach, gdzie nakłady są znacznie większe, że tylko w tym przypadku wiele tysięcy Polaków umiera tylko przez to, że brakuje pieniędzy na ich (odpowiednio wczesne i szybkie) diagnozowanie i (nowoczesne) leczenie. Jeśli zatem wrócić do przytaczanych na wstępie słów prezesa PiS i poszukać wśród obywateli Polski osób, którym naprawdę się nie poszczęściło, to będą to przede wszystkim polscy pacjenci: cierpiący, a niekiedy umierający z powodu niedofinansowania publicznej ochrony zdrowia. Gdyby prezes PiS traktował poważnie to, co powiedział, gdyby szanowali jego słowa posłowie PiS, to kierując się tym i prawdą, która wynika ze wspomnianego wyżej badania, porzuciliby pomysł „nowej piątki”, a pieniądze przeznaczone na te cele, skierowaliby do publicznej ochrony zdrowia, aby zlikwidować kolejki do leczenia, a przez to zmniejszyć cierpienie wielu ludziom i tysiącom Polaków darować życie.