8 marca 2014

 

Gospodarska wizyta Pana Premiera w Białymstoku

Pan premier Donald Tusk niedawno był łaskaw odwiedzić stolicę Podlasia – Białystok, oraz jej satelitę – Supraśl. Decyzja tym cenniejsza, że przez decydentów rządzących krajem podejmowana niezwykle rzadko, jeśli chodzi o ten kierunek.

Kiedyś, za „jedynie słusznych” czasów, które jakby zaczynają powracać (przynajmniej w zakresie poczucia nieomylności ekipy rządzącej i jej oderwania się od tak zwanych mas), przyjazd dygnitarza na tym szczeblu nazywany był „wizytą gospodarską”. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku takie wyprawy uwielbiał towarzysz Edward Gierek, co jest z jego strony bardzo dziwne, bo przecież w ogóle nie musiał się on martwić o głosy wyborców.

No i takąż to właśnie gierkowsko-gospodarską wizytą pan premier Donald Tusk postanowił zdobyć Białystok wraz z okolicami.

Na punkt startowy swojego tournee premier wybrał Dom Powrotu, prowadzony przez stowarzyszenie Droga. Pojawił się tam na śniadaniu. Wychowankom Domu Powrotu nakładał na talerze jajecznicę, a dzieci mówiły do niego „wujku”. Wujek Donald obiecał, że odwiedzi ich po raz drugi, tym razem na wakacjach w Jastarni. Z szefem Drogi, ojcem Edwardem Konkolem, pogadał sobie wreszcie po kaszubsku.

Następnie premier pojechał do siedziby Podlaskiej Izby Rolniczej, aby porozmawiać na temat afrykańskiego pomoru świń. Tam obiecał rolnikom, że lada dzień wyśle tu ministra rolnictwa i wszystko będzie dobrze. Po tygodniu od tej rozmowy rolnicy zauważyli że nadal nie jest dobrze, i w związku z tym rozpoczęli protest.

W Supraślu pan premier wziął udział w uroczystym poświęceniu i otwarciu świeżo odremontowanego Pałacu Archimandrytów w klasztorze Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Od abp. Jakuba, ordynariusza diecezji białostocko-gdańskiej, otrzymał pamiątkową ikonę.

Wujek Donald odwiedził również studentów Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku podczas zajęć na Wydziale Nauk o Zdrowiu. Czy z nimi rozmawiał, i o czym, oraz czy im też nakładał jajecznicę – źródła milczą. Potem udał się na zwiedzanie kończącej się już budowy nowych gmachów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Ocenił, że jest to największe tego rodzaju przedsięwzięcie realizowane w tej chwili w kraju. Na dachu budowli pan premier pochwalił inwestycję oraz wypowiedział się na temat Ukrainy.

Niestety, na rozmowę z innymi przedstawicielami służby zdrowia, w tym – z lekarzami, na temat fatalnej sytuacji podlaskiej służby zdrowia, wynikającej z zapaści polskiego systemu opieki zdrowotnej, oraz sposobów rozwiązania tego problemu, panu premierowi zabrakło już czasu. Może nawet i tego nie planował. No i nic dziwnego, przy tak napiętym grafiku.

Ryszard Kijak

(źródła: Kurier Poranny, Gazeta Wyborcza Białystok)