Szanowne Koleżanki i koledzy!
W obecnym sporze między lekarzami a rządem w sprawie recept refundowanych rządzący „rzucili na front” cały arsenał broni stosowanej w wojnie psychologicznej.Są to metody, które – jak nam się wydawało – minęły wraz z PRL-em: Kłamstwo (lekarze chcą być bezkarni), dezinformacja (kary nie dotyczą tego, czego rzeczywiście dotyczą), zastraszanie (lekarzy przez dyrektorów szpitali, przez RPP, przez NFZ; dyrektorów szpitali i NZOZ -ów przez NFZ), premie za nososicielstwo (dla SOR) , przekupstwo (np dyrektorzy szpitali publicznych zgadzali się aby nie stosować regresu wobec lekarzy za kary „ninależnej refundacji” byleby tylko lekarze pisali normalne recepty), bezprawne naciski (apteki otzymywały niepodpisany komunikat wzywający apteki do przesyłania do NFZ nazwisk lekarzy, którzy wypisali recepty 100%), poczucie izolacji (tylko wy protestujecie, nikt inny).
Gwoździem do trumny dla niezłomnej postawy lekarza ma być zachęta: Podpiszcie umowę do 6 lipca, a wtedy zyskacie ……. No właśnie – co zyskacie ? NIc nie zyskacie, poza poczuciem, że zostaliście zrobieni w durnia i zdradziliście w ostatniej chwili samych siebie !
Umowę można podpisać każdego dnia, również 7 lipca, 29 lipca, 30 grudnia itp itd.
Wyznaczenie terminu 6 lipca jako jakiejść magicznej granicy ma na celu jedynie udowodnieine Waszym reprezentantom – NRL i POL, które domagają sie zmian w umowie na recepty refundowane, że ONI już was nie reprezentują. Rząd chce abyście WY zdradzili WASZYCH REPREZENTANTÓW.
NIe wolno tego robić! Wbrew nachalnej propagandzie rządowej JEST REALNA SZANSA NA ZMIANĘ WARUNKÓW UMOWY!
Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK OZZL