19 marca 2012

 

Bydgoszcz dnia 19 marca 2012r.

LIST OTWARTY

Czy minister zdrowia sprzyja korupcji i oszustwom ?

Pani

Julia Pitera

Posłanka na Sejm RP

Biuro Poselskie

ul. Nowy Świat 39

00-029 Warszawa

Julia.Pitera@sejm.pl

Szanowna Pani Poseł,

Zwracamy się do Pani jako do osoby, która szczególnie dużo czasu i energii poświęciła walce z korupcją, zwłaszcza wśród przedstawicieli władzy publicznej.

W czasie pamiętnej „akcji pieczątkowej” z początku bieżącego roku sugerowała Pani, że właściwym jej powodem jest próba obrony przez lekarzy ich powiązań korupcyjnych z firmami farmaceutycznymi. Między innymi w odpowiedzi na takie (krzywdzące) zarzuty, lekarze zapowiedzieli, że będą przy wypisywaniu recept stosować nazwy międzynarodowe leków, a wybór konkretnego produktu handlowego pozostawią pacjentowi i aptekarzowi. Wiadomym bowiem jest, że jedyne korupcyjne powiązanie między firmą farmaceutyczną a lekarzem może polegać na tym, że lekarz wypisuje produkty konkretnego producenta w zamian za korzyści od niego. Wpisywanie nazw międzynarodowych na recepcie całkowicie to eliminuje. Dlatego też lekarze zaproponowali ministrowi zdrowia aby przepisywanie leków wg nazw międzynarodowych stało się obowiązkowe.

Minister Zdrowia zignorował zupełnie tę propozycję. Co więcej wprowadzone przez niego nowe rozporządzenie w sprawie recept praktycznie uniemożliwia stosowanie przez lekarzy nazw międzynarodowych leków na recepcie. Chociaż bowiem pozostawia taką możliwość teoretycznie, to w praktyce zmusza lekarza do używania nazwy handlowej. Dzieje się tak, bo lekarz jest zobowiązany do wskazania 100% odpłatności za dany lek, jeżeli preparat jest stosowany poza wskazaniami zarejestrowanymi przez konkretnego producenta. Lekarz stosując nazwę międzynarodową nie może przewidzieć jaki konkretny produkt handlowy wyda aptekarz, nie może zatem wiedzieć, czy wydany preparat został zarejestrowany w danym wskazaniu czy nie. Lekarz musi zatem użyć nazwy handlowej i wybrać produkt konkretnego producenta.

Problem ten można by łatwo rozwiązać przyjmując zasadę, że lekarz podaje nazwę międzynarodową leku oraz kod ICD 10 rozpoznania choroby, a aptekarz na tej podstawie i w ewentualnym porozumieniu z pacjentem wybiera preparat refundowany i określa jego odpłatność. Jednak minister zdrowia nie chce takiego rozwiązania, jakby celowo „wpychając lekarzy w łapy koncernów farmaceutycznych” .

Czy – w ocenie Pani Poseł – powyższe działania ministra zdrowia nie mają charakteru prokorupcyjnego? Czy nie należałoby zbadać tej sprawy pod kątem ewentualnego, pozamerytorycznego wpływu różnych podmiotów na decyzję ministra zdrowia? Prosimy o odpowiedź czy wystąpi Pani z odpowiednim wnioskiem do CBA ?

To nie jedyne działania ministra zdrowia, które sprzyjają patologicznym zachowaniom przy wypisywaniu leków refundowanych. Parę lat temu w raporcie, który sporządziła Pani jako pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, wskazano, że niektórzy lekarze i aptekarze wyłudzają pieniądze z NFZ na podstawie „sfałszowanych” (czyli wydawanych bez potrzeby i bez wiedzy pacjenta) recept refundowanych. Jest to możliwe, bo to lekarz wskazuje czy recepta ma być refundowana czy nie, a przychylność aptekarza może spowodować, że jest ona realizowana bez obecności chorego.

Środowiska lekarskie zaangażowane w organizację wspomnianej na wstępie „akcji pieczątkowej” zaproponowały ministrowi zdrowia rozwiązanie, które całkowicie i nieodwołalnie eliminuje możliwość takiej patologii. Polega ono na tym, że to nie lekarz wskazywałby czy recepta jest refundowana, ale pacjent, który swoim podpisem na recepcie potwierdzałby swoje uprawnienia w tym względzie. Lekarz robiłby tylko to, co do niego należy, czyli wskazywałby jaki lek należy zastosować w danej chorobie. Bez autoryzacji pacjenta żaden lek refundowany nie mógłby być wydany.

Minister zdrowia odrzucił i tę propozycję, jakby się przestraszył możliwości likwidacji tej patologii. Czy i na tę jego decyzję miały wpływ jakieś pozamerytoryczne czynniki ? Trudno nam powiedzieć, bo minister zdrowia nigdy nie odpowiedział dlaczego przedstawione przez nas rozwiązanie nie jest możliwe.

Na pewno zdaje sobie Pani sprawę, że takie kroki ministra zdrowia mocno szkodzą wizerunkowi rządu i PO, bo sugerują jakieś dziwne pozamerytoryczne wpływy i powiązania. Poza tym utrudniają bardzo pracę lekarzy, podważają zaufanie społeczne do nich i szkodzą pacjentom. Bylibyśmy wdzięczni za Pani interwencję w tej sprawie.

Przesyłamy wyrazy szacunku.

Zarząd Krajowy OZZL

Krzysztof Bukiel – przewodniczący Zarządu