28 listopada 2010

 

Przekształcenie szpitali w spółki handlowe, przy zachowaniu bez zmian pozostałych elementów i mechanizmów funkcjonowania publicznej słuzby zdrowia NIE jest wprowadzaniem zasad rynkowych do ochrony zdrowia, ale JEST  uszczelnieniem mechanizmu wyzysku , będącego podstawą ustrojową polskiej służby zdrowia.

Niestety niektórzy mylą zysk z wyzyskiem i uważają, że naczelna zasada wolnego rynku: działanie dla zysku jest tożsama z zasadą wyzysku. Tymczasem na prawdziwym rynku możliwości stosowania wyzysku są ograniczone przez wolność wyboru (wolne ceny, konkurencję). Jeśli by jakiś podmiot chciał osiągniąć niegodziwy zysk (czyli właśnie WYZYSK), zostanie wyeliminowany przez konkurencję i mających wybór klientów.

W systemie ochrony zdrowia, który proponuje rząd nie będzie miejsca dla wolnych cen (będą one narzucane przez NFZ, nawet jeżeli będą niższe niż najniezbędniejsze koszty).

Nie będzie też miejsca na wolny wybór, bo to NFZ, a nie pacjent będzie decydował który szpital jest dobry (dlatego zasługuje na kontrakt i duży limit), a który jest zły (dlatego nie otrzyma kontraktu lub uzyska b. mały limit i nie będzie miał pacjentów)

Dotychczas system wyzysku w polskiej służbie zdrowia opierał się na następujących trzech etapach:

1. POlitycy ustalali jak wiele z naszych wspólnych pieniędzy przeznaczyć na lecznictwo i były to sumy najmniejsze (w przeliczeniu na % PKB) w Europie. Politycy ustalali też – co za te pieniądze trzeba sfinansować – i był to zakres jeden z najbogatszych w Eurpie (żadnych dopłat, wszystko za darmo)

2. NFZ realizował polityczną dyrektywę rządu – aby za określone i stosunkowo niewielkie środki „kupić” jak największą ilość świadczeń. NFZ realizował tę dyrektywę w ten sposób, że obniżał ceny maksymalnie, nie przejmując się zbytnio jakością świadczeń (gdzie pójdą pacjenci, jezeli NFZ jest jedynym ubezpieczycielem?).  Nawet przy tych drastycznie (nieraz) zaniżonych cenach nie starcza pieniędzy NFZ aby „kupić” odpowiednią ilość świadczeń. Stąd konieczność limitowania świadczeń, co jest dodatkowym mechanizmem eliminowania konkurencji między szpitalami i podmiotowości pacjenta.

3. Dyrektorzy szpitali musieli zmieścić się w przydzielonych budżetach i nie zadłużać się. I TUTAJ BYŁA NIESZCZELNOŚĆ w dobrze zaplanowanym mechaniźmie wyzysku , KTÓRĄ DOSTRZEGŁ RZĄD.  Dyrektorzy – aby się rzeczywiście zbilansować – musieliby płacić lekarzom minimalne gwarantowane płace -ok 1300 zł brutto (a i tak nie wiadomo, czy starczyłoby np na zakup nowego sprzętu). Dyrektorzy zatem zadłużali się, licząc na to, że długi -prędzej czy później – zostaną spłacone ze środków publicznych. W ten sposób „tylnymi drzwiami” załatwiano zwiekszenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia. Przekształcenie szpitali w spółki (przy zachowanych pozostałych elementach i mechanizmach publicznej służby zdrowia) ma tę nieszczelność w wyzysku zlikwidować. Teraz wyłączną rolę buforu uzupełniającego niedobór pieniędzy publicznych przeznaczonych na deklarowany przez politykow zakres świadczeń gwarantowanych mają spełniać płace pracowników.

 

Niektórzy dyrektorzy szpitali podjęli już przygotowania do nowej sytuacji. Pierwszymi ich decyzjami jest próba obniżki wynagrodzeń  lekarskich. Wcześniej informowaliśmy o takich próbach w Biłgoraju. Ostatnio propozycję wyrażenia dobrowolnej zgody na obniżkę pensji otrzymali lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Tychach. Jak informuje zarząd OT w tym szpitalu – niemal wszyscy lekarze odmówili wyrażenia zgody na obniżkę pensji (np dla lekarza specjalisty z 4000 do 3600 zł brutto).

 

Dyrektor zapowiedział (jak informuje OT) drugi etap procesu zmniejszania kosztów zatrudnienia: wypowiedzenie umowy o pracę w trybie normalnym w części dotyczącej wynagrodzeń.