25 września 2009

Tekst poniższy jest odpowiedzią na „wstępniak” pani redaktor naczelnej „Pulsu Medycyny”, zamieszczony w ostatnim numerze gazety, w którym sugeruje ona, że oburzenie OZZL ( i wielu lekarzy) manipulacjami dotyczącymi wynagrodzeń lekarzy jest nieuzasadnione i że to raczej OZZL (albo jego przewodniczący osobiście) manipuluje faktami niż niektóre media. TEkst został przesłany drogą e-mailową na adres pani redaktor. K. B.

 

Jaka jest różnica między największymi zarobkami, a  najlepszymi wynagrodzeniami.   

 

Pani

Magda Sowińska

Redaktor Naczelna

Pulsu Medycyny

 

Szanowna Pani Redaktor,

Nie chce mi się wierzyć, że nie rozumie Pani o co nam chodzi, gdy oburzamy się na kolejne raporty o zarobkach lekarzy i na wnioski jakie z tych raportów są podsuwane społeczeństwu (np. wniosek sformułowany wprost przez pana Janusza Czapińskiego w Pani gazecie, a nie wprost przez polityków). Tak, czy inaczej wyjaśnię raz jeszcze nasze stanowisko. Posłużę się do tego następującym przykładem: Wyobraźmy sobie, że właściciel sadu najął do zbioru jabłek dwóch robotników. Z jednym umówił się na pracę od godziny 6 rano do 20 wieczorem (14 godzin) za 140 złotych. Z drugim na pracę od godziny 8 do 13 (5 godzin) za 100 złotych. Po skończeniu swojej pracy obaj otrzymali umówioną zapłatę. Który z nich zarobił więcej ? Oczywiście pierwszy robotnik. A który miał lepsze wynagrodzenie– oczywiście drugi.

I na tym właśnie polega nasz spór z nielekarzami, między innymi z Panią i kierowaną przez Panią gazetą.  

My nie podważamy faktu, że lekarze w Polsce dużo zarabiają (globalnie); my podważamy twierdzenie, że lekarze w Polce (zatrudnieni w publicznej służbie zdrowia) są dobrze wynagradzani. My nie chcemy żeby lekarze więcej zarabiali (globalnie). My chcemy żeby lekarze byli lepiej wynagradzani. Dzięki temu, że będą lepiej wynagradzani, będą mogli mniej pracować. Dzisiaj bowiem lekarze w Polsce są zepchnięci do narożnika (lub: wpędzeni w błędne koło): jesteście słabo wynagradzani (za pracę w podstawowym czasie pracy) bo możecie sobie dorobić dyżurując, a skoro sobie dorabiacie dyżurując, nie musicie był lepiej wynagradzani (za podstawowy czas pracy).  

Z tego powodu nieuzasadnione jest twierdzenie pana Janusz Czapińskiego: „byłoby żenujące, gdyby (lekarze) domagali się jeszcze więcej”. Oczywiście, że będziemy domagać się jeszcze więcej – jednak nie chodzi o zarobki „globalne”, ale o wynagrodzenie za podstawowy czas pracy.

Pozdrawiam

Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK OZZL

PS

Na wszelki wypadek dodaję, że zajmujemy się jedynie lekarzami zatrudnionymi w publicznej służbie zdrowia i ich wynagrodzeniami oraz że słowo „dyżurowanie” traktuję nie tylko dosłownie, ale jako synonim pracy dodatkowej w ogóle.

Na stronie 8 ostatniego numeru Pulsu Medycyny znowu znajduje się sformułowanie, które stanowi manipulację faktami. Napisano tam, że „Ankiety nadesłane do resortu… potwierdzają, że lekarza zarabiają obecnie najlepiej spośród największych grup zawodowych w Polsce”  Jest to oczywista nieprawda. Być może lekarze zarabiają najwięcej (bo najwięcej pracują), ale nie najlepiej.