Lekarze „wewnętrznego” nie chcą dłużej pracować
Gazeta Krakowska- Agnieszka Kura
• Sytuacja w bocheńskim szpitalu coraz bardziej dramatyczna. Wypowiedzenia lekarzy mogą zakończyć się zamknięciem oddziału
Bochnia Protest bocheńskich lekarzy nabrał tempa. Do grona sześciu medyków, którzy rezygnacje z pracy złożyli w kwietniu, dołączyła w ostatnich dniach Anna Kosturek, ordynator oddziału wewnętrznego, a zarazem wicedyrektor szpitala. Wypowiedzenie złożył także Tomasz Porębski, zastępca ordynatora. Groźba zamknięcia szpitalnego oddziału jest coraz bardziej realna. Powodem kryzysu są między innymi niskie zarobki, nieproporcjonalne do ilości obowiązków. Lekarze narzekają również na przeciążenia, które powodują braki kadrowe.
Ordynator: to już zagraża życiu pacjentów Jak zapowiedziała, tak zrobiła -Anna Kosturek w ostatnich dniach solidarnie dołączyła do reszty pracowników interny. Już w maju sygnalizowała, że złoży wypowiedzenie. Przyczyną jej decyzji jest zbyt mała ilość etatów na oddziale wewnętrznym. W efekcie, jak twierdzi – zagraża to życiu pacjentów. Ordynator nie chciała brać za to odpowiedzialności. Wcześniej Anna Kosturek skarżyła się, że nie ma chętnych do pracy na jej oddziale. Lekarze wybierają zatrudnienie w innych szpitalach. Tam mogą liczyć na lepsze wynagrodzenia. Lekarka nie chce już sprawy komentować.
Jest jeszcze niewielka szansa na to, że oddział przetrwa. Wszyscy medycy (z wyjątkiem jednej specjalistki), którzy złożyli swoje rezygnacje, są gotowi je wycofać. W zamian oczekują zatrudnienia dodatkowych lekarzy i poprawy warunków pracy. Już po przyjęciu trzech nowych lekarzy, sytuacja uległaby znacznej poprawie. Dyrektor szpitala podkreśla, że dołoży wszelkich starań, aby dotychczasowi pracownicy oddziału zostali na swoich stanowiskach. Okres wypowiedzenia umowy o pracę wynosi trzy miesiące, więc czasu jest już niewiele.
Obecnie prowadzone są rozmowy z potencjalnymi przyszłymi pracownikami lecznicy. Jeśli uda się sfinalizować negocjacje do końca czerwca, umowy zostaną podpisane, a problem rozwiązany. Dyrektor placówki jest dobrej myśli. Nim sytuacja się ustabilizuje, na oddziale wewnętrznym bocheńskiego szpitala muszą zostać wprowadzone zmiany.
– Będą one dotyczyć spraw organizacyjnych, ale także finansowych – zdradza Jarosław Kycia, dyrektor szpitala.