Rozpaczliwa próba ratowania pozorów.
Oświadczenie ZK OZZL
w sprawie aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia finansowanej ze środków publicznych
Wydarzenia ostatnich tygodni, polegające na ograniczeniu przyjęć pacjentów przez szpitale, po raz kolejny udowadniają w jak dramatycznej sytuacji jest publiczna opieka zdrowotna w naszym kraju.
Ograniczenia te są skutkiem i najbardziej widocznym objawem zasadniczego problemu, polegającego na niedostosowaniu ilości pieniędzy publicznych przeznaczonych na lecznictwo do deklarowanego zakresu gwarantowanych świadczeń bezpłatnych.
Jednak rządzący odrzucają od siebie prawdę i rozpaczliwie szukają innych przyczyn tej dramatycznej sytuacji. Tradycyjnie też zrzucają winę na dyrektorów szpitali, bo „źle zarządzają przyznanymi limitami” i na lekarzy – bo „za dużo zarabiają”.
Zarzuty te jednak nie znajdują potwierdzenia w faktach. Opublikowane właśnie wyniki badania płac lekarskich przez portal Medycyna Praktyczna wskazują, że przeciętna płaca lekarza specjalisty w szpitalu za jeden etat wynosi 4750 złotych brutto, czyli mniej więcej połowę tego co np. pensja pułkownika lub prokuratora. Ile – zdaniem rządzących -powinien zarabiać lekarz jeśli ta kwota jest za duża? W Estonii od niedawna gwarantowana minimalna płaca lekarza wynosi 5120 złotych !
Groteskowo brzmią również zarzuty, że przyczyną ograniczania przyjęć pacjentów do szpitali jest złe zarządzanie przyznanymi środkami (czyli de facto limitami) przez dyrektorów placówek. Jedynym skutkiem lepszego gospodarowania w tym względzie byłoby to, że ograniczenia przyjęć nie byłyby tak widoczne, bo nie kumulowałyby się pod koniec roku, ale rozkładały na koniec każdego miesiąca. Tak czy inaczej, ta sama ilość chorych musiałaby zrezygnować z leczenia lub odłożyć je na później. Wygląda więc na to, że rządzącym nie tyle chodzi o rozwiązanie problemu, ile o jego ukrycie. Stąd pewnie tak gwałtowana reakcja ministra zdrowia, który zwolnił dyrektora jednego z instytutów właśnie za to, że nie zachował on pożądanej dyskrecji w tej sprawie.
W ocenie OZZL ta rozpaczliwa próba ratowania pozorów przez rządzących nie zda się na wiele. Problem zaostrzy się jeszcze bardziej po powszechnym przekształceniu szpitali w spółki prawa handlowego, bez zmiany sposobu i wysokości finansowania szpitali. Ogromne zadłużenie szpitali publicznych, które mimo przeprowadzanych restrukturyzacji stale narasta i ostatnio osiągnęło najwyższy w historii poziom prawie 11 mld złotych, nie uda się opanować przez dalsze zmniejszanie zatrudnienia lekarzy i pielęgniarek oraz obniżanie ich płac, a tylko te działania pozostaną prezesom spółek.
Warunkiem pierwszym i niezbędnym dla poprawy sytuacji w ochronie zdrowia (niezależnie od innych koniecznych kroków) jest zrównoważenie nakładów publicznych na lecznictwo z zakresem gwarantowanych świadczeń bezpłatnych. Jeżeli rząd chce utrzymać ten zakres na dotychczasowym poziomie, musi zdecydowanie zwiększyć publiczne nakłady na lecznictwo. Jeżeli rząd uznaje, że nie jest możliwe zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia, musi odpowiednio ograniczyć zakres bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. Inne rozwiązania to jedynie oszukiwanie społeczeństwa, które prędzej czy później przyniesie opłakane – dla rządzących – skutki.
Zarząd Krajowy OZZL
Krzysztof Bukiel – przewodniczący zarządu
patrz też – tutaj