27 września 2012

Zarząd Krajowy OZZL w dniu 21 września br. przyjął, że podstawowym tematem najbliższego Krajowego Zjazdu Delegatów OZZL, który odbędzie się w dniach 19-20 października br. w Lidzbarku Warmińskim będzie akcja pod roboczym tytułem: „Dziękujemy, odchodzimy”. Poniżej przedstawiamy w formie pytań i odpowiedzi bliższe informacje o planowanej akcji. 

 

Pytania i odpowiedzi w sprawie akcji „Dziękujemy, odchodzimy” – dla nie lekarzy .

 

Na czym ma polegać akcja  „Dziękujemy, odchodzimy”.

Na grupowym, masowym zwolnieniu się z pracy lekarzy zatrudnionych w placówkach służby zdrowia finansowanych ze środków publicznych (przez NFZ), szczególnie dotyczy to lekarzy zatrudnionych w szpitalach. Nazwa akcji ma charakter roboczy i nawiązuje do podobnej akcji, jaką przeprowadzili lekarze – najpierw  w Czechach, a później na Słowacji w ubiegłych dwóch latach.

 

Jaka jest przyczyna podjęcia takiej akcji?

Akcja ma wyrazić sprzeciw lekarzy wobec sytuacji w publicznej służbie zdrowia, a zwłaszcza w szpitalach, szczególnie w kontekście przekształceń szpitali w spółki handlowe, przy zachowaniu  dotychczasowych warunków i zasad finansowania świadczeń szpitalnych.

 

Czy to oznacza, że lekarze są przeciwni przekształceniom szpitali w spółki?

W ocenie OZZL przekształcenie szpitali w spółki handlowe – samo w sobie – nie jest złe. Złe jest to, że dokonuje się takich przekształceń przy nie zmienionych warunkach i zasadach finansowania szpitali. Nadal bowiem ceny za świadczenia zdrowotne udzielane przez szpitale będą ustalane arbitralnie przez urzędników NFZ i nadal – podobnie jak obecnie –będą one zaniżone w stosunku do faktycznych kosztów (bo nakłady na lecznictwo nie zwiększą się, a zakres świadczeń gwarantowanych  pozostanie tak szeroki,  jak dotychczas).  To oznacza, że szpitale –spółki będą z założenia niedofinansowane i będą musiały „ciąć koszty” bez względu na wszystko, nawet gdy zagrozi to bezpieczeństwu chorych.  Ponieważ głównymi kosztami w szpitalach są płace – dyrektorzy szpitali będą obniżać wynagrodzenia personelu medycznego i zmniejszać zatrudnienie. Będą mogli to robić dowolnie, bo nie ma żadnych prawnych przepisów regulujących minimalne płace lekarzy (poza ustawową płacą minimalną dla wszystkich zatrudnionych) ani minimalnych norm zatrudnienia. Faktycznie już tak się dzieje w szpitalach, które przygotowują się do przekształceń.

 

Może faktycznie w szpitalach pracuje za dużo lekarzy i ich wynagrodzenia są za wysokie?

Ilość lekarzy w Polsce w przeliczeniu na 1000 mieszkańców jest NAJMNIEJSZA W EUROPIE. Już dzisiaj brakuje lekarzy wielu specjalności w szpitalach i przychodniach.  Należałoby raczej pomyśleć o zwiększeniu zatrudnienia lekarzy niż o jego zmniejszeniu. Już dzisiaj bezpieczeństwo chorych w wielu szpitalach jest zagrożone przez brak odpowiedniej ilości lekarzy (przykładowo można przypomnieć głośny przed  ponad rokiem przypadek gdy  na dyżurze  w szpitalu warszawskim zabrakło radiologa, co opóźniło prawidłowo rozpoznanie w następstwie czego chora zmarła).  

Jeśli chodzi o wynagrodzenia lekarzy to – w przeliczeniu na jeden etat – są one stanowczo zbyt niskie w stosunku do pozycji zawodu lekarza i jego społecznej roli oraz w stosunku do wynagrodzeń innych, porównywalnych zawodów w naszym kraju.  Fakt, że wielu lekarzy zarabia stosunkowo dużo wynika stąd, że dorabiają oni na (zbyt) licznych dyżurach i w pracach dodatkowych. Nie trzeba powtarzać, że przemęczony lekarz stanowi zagrożenie dla chorych. Wszystkie publikowane w ostatnich latach kontrole PIP wskazują, że placówki ochrony zdrowia powszechnie łamią przepisy o czasie pracy swoich pracowników, zwłaszcza lekarzy (i pielęgniarek).  Naszym zdaniem lekarze powinni być odpowiednio wynagradzani za jeden etat, aby nie musieli dorabiać. Hasło naszej akcji „Dziękujemy, odchodzimy”, powinno być zatem uzupełnione o swego rodzaju uzasadnienie:  „Chcemy leczyć, nie dorabiać” .

 

To ile – zdaniem OZZL – lekarze powinni zarabiać, a ile zarabiają obecnie?

W ocenie OZZL lekarz specjalista, zatrudniony na umowę o pracę powinien mieć pensję zasadnicząza jeden etat – równą 3 średnim pensjom krajowym (czyli obecnie ok. 11 tys. zł brutto ).  Dzisiaj – najczęściej – płaca zasadnicza lekarza specjalisty za jeden etat  jest zbliżona do ok. 4 tys. złotych brutto (oczywiście lekarze dorabiają do tego licznymi nadgodzinami). Obraz rzeczywistych wynagrodzeń lekarskich ( za jeden etat !) jest też zamazywany przez to, że wielu lekarzy pracuje na tzw. kontraktach, które są z oczywistych względów wyższe niż płace na umowę o pracę, bo zawierają wiele elementów, które normalnie opłacają pracodawcy. Przy obecnych pensjach szpitale się zadłużają, co oznacza, że po przekształceniu w spółki wynagrodzenia te – w zamyśle rządzących – powinny spaść.  Nasza akcja ma temu przeciwdziałać. Będziemy domagać się aby ustawowo określić minimalne płace dla lekarzy zatrudnionych w szpitalach finansowanych ze środków NFZ i aby dla specjalisty ta minimalna płaca wynosiła 3 średnie krajowe.

 

Czy trzeba organizować tak drastyczną akcję jak masowe zwalnianie się lekarzy z pracy zamiast próbować rozwiązać problem drogą negocjacji i merytorycznych rozmów z rządem lub dyrektorami szpitali?

 OZZL występował już wielokrotnie do premiera, ministra zdrowia oraz do parlamentarzystów z propozycją rozmów na temat uregulowania wynagrodzeń lekarskich w zakładach opieki zdrowotnej, zwłaszcza w szpitalach finansowanych ze środków NFZ. OZZL przedstawił szereg różnych, alternatywnych propozycji w tej sprawie. Proponowaliśmy albo ustawowe określenie (minimalnych) płac dla lekarzy zatrudnionych w publicznej służbie zdrowia, albo podpisanie ponadzakładowego układu zbiorowego pracy dla lekarzy w tych zakładach, albo określenie wyceny pracy lekarza w poszczególnych procedurach finansowanych przez NFZ –  to wszystko w ramach istniejących zasad finansowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ. Proponowaliśmy również wprowadzenie rynkowych zasad wynagradzania lekarzy – ale wtedy z koniecznym  urynkowieniem cen za świadczenia zdrowotne (czyli np. jeżeli NFZ płaci określoną kwotę refundacji za dane świadczenie – szpital ma prawo ustalić własną cenę, a pacjent dopłaca różnicę, a dopłaty te mogą być podstawą dla dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych). WSZYSTKIE powyższe propozycje zostały przez rządzących  odrzucone i nie doszło do żadnych rozmów w tej sprawie. Nie ma zatem innego wyjścia, jak tylko „siłowy” sposób skłonienia rządzących do realizacji naszych postulatów.

 

Czy odpowiednie płace dla lekarzy są jedynymi postulatami akcji „Dziękujemy odchodzimy”?

Nie tylko płace, ale również niektóre inne warunki pracy i  wykonywania zawodu lekarza, np.:  prawo każdego lekarza zatrudnionego w publicznej służbie zdrowia do tygodniowego urlopu szkoleniowego w ciągu roku, prawo do odpisywania od podstawy opodatkowania wydatków na dokształcanie, które jest przecież ustawowym obowiązkiem lekarza i inne.

Chcemy również doprowadzić do tego, aby rządzący zrealizowali to, co obiecali lekarzom po tzw. akcji pieczątkowej z początku br. czyli aby lekarze wypisujący recepty na leki refundowane nie byli zobowiązani do weryfikowania czy pacjent ma ubezpieczenie zdrowotne i aby nie byli zobowiązani do określenia stopnia refundacji za lek. To jest sprawa między pacjentem, a NFZ i apteką, a lekarzowi nic do tego. Czynności te jednak zajmują b. dużo czasu i wprowadzają konflikt między lekarzami  a pacjentami.

Mamy też nadzieję, że masowa akcja lekarzy doprowadzi do merytorycznej dyskusji na temat funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w ogóle. Od lat bowiem wiele problemów jest pomijanych i „zamiatanych pod dywan”. Najważniejszym z nich jest problem dramatycznego niedoboru pieniędzy przeznaczanych na publiczną służbę zdrowia w stosunku do zakresu świadczeń jakie za te pieniądze trzeba sfinansować. To właśnie ten niedobór jest przyczyną limitowania świadczeń i kolejek do leczenia. Rządzący powinni podjąć decyzję: albo znacznie zwiększają ilość pieniędzy publicznych przeznaczonych na lecznictwo, albo ograniczają zakres świadczeń bezpłatnych, co oznacza dopłaty)  do niektórych świadczeń z kieszeni pacjenta albo pełną odpłatność za część świadczeń. Dzięki temu możliwe będzie pełne i nielimitowane sfinansowanie leczenia ratującego życie. Nie może bowiem być tak – jak obecnie –  że na leczenie ratujące życie np. w chorobach nowotworowych  ludzie czekają w kolejkach.

 

Co się stanie, jeżeli rząd nie zgodzi się na postulaty lekarzy i oni odejdą z pracy – czy chorzy zostaną pozbawieni opieki lekarskiej?

Lekarze, którzy zwolnią się z pracy będą dostępni dla chorych, będą udzielać pomocy potrzebującym odpłatnie lub charytatywnie. Jesteśmy jednak pewni, że taka sytuacja nie może trwać długo i rząd będzie musiał podjąć merytoryczne rozmowy z lekarzami. Lekarze nie odpowiadają bowiem za refundację leczenia, tylko za to aby leczyć. Rząd odpowiada za stworzenie takich warunków aby lekarze chcieli pracować w publicznej służbie zdrowia.

 

Kiedy ta akcja się odbędzie?

Krajowy Zjazd Delegatów OZZL, który odbędzie się w październiku br. podejmie decyzję co do udziału OZZL w tej akcji.  Jeżeli decyzja będzie na „tak” – rozpoczną się przygotowania do akcji, które obejmować będą m. innymi spotkania z lekarzami we wszystkich szpitalach publicznych w Polsce, przeprowadzenie ankiet wśród tych lekarzy, tworzenie lokalnych porozumień, obejmujących lekarzy danego województwa lub kilku sąsiednich powiatów itp. Itd. To zajmie  na pewno wiele  miesięcy.  

 

 

W kraju i na świecie kryzys, a lekarze domagają się podwyżek?

Kryzys nie jest żadnym wytłumaczeniem złej sytuacji służby zdrowia w Polsce i kiepskich zarobków lekarzy (za jeden etat). Kryzys w polskiej służbie zdrowia trwa ponad 50 lat i zawsze były jakieś wytłumaczenia dla tego, że nie można nic radykalnie poprawić. Nam nie chodzi o jakieś przywileje, ale o likwidację dyskryminacji. My nie oczekujemy, że lekarze w Polsce będą zarabiać jak lekarze z krajów bogatych, ale że proporcje między zarobkami lekarzy w Polsce ( za jeden etat)  a przeciętną płacą w gospodarce (za jeden etat) będą właściwe. Takie proporcje powinny być zachowane niezależnie czy jest kryzys, czy go nie ma.  

 

K.B. 27 września 2012r.