6 grudnia 2010

OZZL postanowił zmienić swoje dotychczasowe – negatywne – stanowisko dotyczące rządowego projektu powszechnego przekształcenia szpitali w spółki handlowe, przy pozostawieniu bez zmian pozostałych elementów i mechanizmów funkcjonowania publicznej służby zdrowia.

Przypominamy, że zgodnie z projektem ustawy o działalności leczniczej, która jest akurat w sejmie, wszystkie szpitale w Polsce staną się niebawem spółkami handlowymi. Będą to jednak spółki ułomne. Nie będą one miały bowiem wpływu na swoje przychody, a jedynie na koszty. Stanie się tak dlatego, że szpitale (w tej liczbie również szpitale-spółki) muszą akceptować takie ceny za świadczenia zdrowotne, jakie podyktuje im NFZ, nawet jeżeli są one niższe niż niezbędne koszty. Muszą też dostosować się do limitu świadczeń narzuconego przez Fundusz. To tak, jakby spółka produkująca samochody musiała sprzedawać je w ilościach ustalonych przez urzędników, po cenach niższych niż koszty, a – mimo wszystko – nie zbankrutować.

 

W takiej sytuacji, szpitale aby nie upaść, będą musiały zmniejszyć drastycznie ilość personelu medycznego, bo jest to jedyny sposób istotnej redukcji kosztów szpitali. Musi to doprowadzić w końcu do obniżenia jakości leczenia i zagrożenia bezpieczeństwa pacjentów. Już są przykłady takich skutków nadmiernego obniżania kosztów szpitali, jak głośny ostatnio przypadek jednego z warszawskich szpitali, gdzie zabrakło lekarza umiejącego opisać badanie TK.

 

W polskim systemie publicznej opieki zdrowotnej nie ma bowiem żadnych mechanizmów stojących na straży jakości świadczeń! Ani mechanizmów rynkowych, jak wolna konkurencja o pacjenta (bo jest limitowanie świadczeń i tzw. konkurs ofert), ani administracyjnych np. w postaci norm zatrudnienia, poniżej których nie można zejść.

 

Przekształcenie szpitali w spółki ma sens, jest potrzebne i korzystne – ale tylko wtedy , gdy jednocześnie zmieni się inne elementy i mechanizmy funkcjonowania publicznej służby zdrowia – tak, aby szpitale – spółki stały się prawdziwymi rynkowymi przedsiębiorstwami, konkurującymi o pacjentów i o pieniądze, które za nimi idą. Aby tak się stało konieczne jest zrezygnowanie z limitowania świadczeń przez NFZ i wprowadzenie cen rynkowych albo przynajmniej takich, które uwzględniają wszystkie niezbędne koszty, łącznie z godziwym wynagrodzeniem dla personelu medycznego.

 

OZZL wielokrotnie przesyłał powyższe stanowisko przedstawicielom rządzących (premierowi, ministrowi zdrowia, szefowi zespołu doradców premiera, przewodniczącemu Rady Gospodarczej przy Premierze RP). Jak dotąd uwagi te nie zostały nawet skomentowane, nie mówiąc już o ich uwzględnieniu.

 

W takiej sytuacji, OZZL widzi tylko jeden sposób aby rządowy projekt powszechnego przekształcenia szpitali w spółki handlowe (przy jednoczesnym pozostawieniu bez zmian innych mechanizmów publicznej służby zdrowia) nie zakończył się chaosem:

 

TRZEBA UTWORZYĆ SZPITALE SAMOOBSŁUGOWE,

w których – na wzór samoobsługowych sklepów lub pralni – ilość pracowników mogłaby być maksymalnie zredukowana. Wtedy szpitale – spółki mogłyby funkcjonować i nie upaść pomimo niskich nakładów na lecznictwo i monopolu NFZ. Warunkiem powodzenia tej idei jest wyposażenie wszystkich obywateli RP w zestawy do samoleczenia. Znajdują się one w sprzedaży już od dawna, ale popyt na nie był – jak dotąd – niski, bo w społeczeństwie pokutuje wciąż archaiczny przesąd, że w szpitalu powinni być zatrudnieni lekarze, co tylko niepotrzebnie zwiększa koszty.

 

OZZL, widząc, że dotychczasowe (negatywne wobec rządowego projektu ) stanowisko związku nie daje żadnych pozytywnych skutków, postanowił je zmienić i pomóc rządowi w zapowiadanej reformie.

Dlatego OZZL rozpoczyna akcję zaopatrzenia obywateli RP w zestawy do samoleczenia.

 

Na początek zaopatrzymy w nie najważniejsze osoby w państwie, licząc na to, że w dalszym etapie do naszej akcji włączy się także rząd. Dlatego OZZL wysłał w ostatnich dniach paczki z zestawami do samoleczenia m. innymi do: kancelarii prezydenta, do premiera, ministrów, posłów, senatorów, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta, do ogólnopolskich stacji radiowych i telewizyjnych, do głównych ogólnopolskich dzienników i tzw. tygodników opinii. Liczymy, że nasza inicjatywa zostanie podjęta także przez inne środowiska, a przede wszystkim przez rząd, który rozpocznie masowe zaopatrywanie ludności w zestawy do samolecznia.

 

Tutaj zdjęcie zestawu do samoleczenia, wysyłanego przez OZZL do polityków, dzięki któremu będzie można wprowadzić szpitale samoobsługowe.

 

 

Zarząd Krajowy OZZL

 

Krzysztof Bukiel – przewodniczący Zarządu

 

UWAGA!

Przestrzegamy przed traktowaniem naszej akcji jako żartu lub happeningu !

 

Przypominamy, że gdy 10 lat temu OZZL ogłosił wprowadzenie przez kasy chorych bonów reglamentacyjnych na świadczenia zdrowotne i rozprowadził wśród Polaków milion takich – wydrukowanych przez siebie – „kartek na leczenie”, to też mówiono, że to tylko żart. Akcja ta miała uświadomić społeczeństwu, że refundowane świadczenia zdrowotne w Polsce są reglamentowane w sposób administracyjny, a dostęp do nich jest ograniczony, co powoduje, że wielu potrzebujących nie otrzyma leczenia albo będzie skazanych na długie cierpienie lub pogorszenie stanu zdrowia. Czas pokazał, że to nie był żart, a my mieliśmy rację. Dzisiaj świadomość administracyjnego limitowania świadczeń przez NFZ i ograniczania dostępu do nich jest już powszechna. Nadal jednak nie robi się nic aby to zmienić. Czy podobnie będzie ze szpitalami samoobsługowymi ?