28 czerwca 2014

 

Od paru miesięcy tematem numer jeden w polskiej służbie zdrowia jest walka z kolejkami do lekarzy, jaką wypowiedział premier, a zrealizować ma minister zdrowia. Zasadniczym elementem tej walki ma być złożony właśnie w sejmie projekt ustawy (w której – nawiasem mówiąc walka z kolejkami sprowadza się głównie do lepszego nimi „zarządzania). Przeciwnicy przedstawionych rozwiązań twierdzą, że są to działania jedynie propagandowe podjęte pod wpływem PR-owców, którzy zauważyli, że kolejki do leczenie są faktycznie jednym z największych problemów społecznych w naszym kraju. W rzeczywistości jednak rząd, ani minister z kolejkami do leczenia skończyć nie chcą.

Zwolennicy takiego poglądu mają dodatkowo jeden silny argument. Oto minister zdrowia, który – z jednej strony ogłasza wojnę z kolejkami do lekarzy specjalistów, z drugiej akceptuje działania, które te kolejki istotnie zwiększają.

Problem dotyczy lekarzy z tzw. pierwszym stopniem specjalizacji („jedynkowiczów”), którzy pracowali w poradniach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) mających kontrakt z NFZ. Zostali oni – w ogromnej części – wyeliminowani z tej pracy wskutek zmienionych w roku 2011 kryteriów oceny ofert przez NFZ w postępowaniu konkursowym w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w części dotyczącej AOS. Kryteria te ustala Prezes NFZ  w swoim zarządzeniu. Jednak minister nadzoruje prezesa i ma prawo uchylić jego zarządzenie, jeżeli stwierdza, że narusza ono przepisy prawa lub powoduje pogorszenie dostępności świadczeń zdrowotnych. Działania prezesa NFZ (poprzedników obecnego prezesa) doprowadziły do tego, że wiele tysięcy lekarzy pracujących w poradniach specjalistycznych finansowanych przez NFZ już tam nie pracuje. Dla nich jest to dramat (niezawinionej i nieuzasadnionej merytorycznie) utraty pracy, dla pacjentów oznacza pogorszenie dostępu do lekarzy, których  jest po prostu znacznie mniej.    

Problem wymaga pilnego rozwiązania. Nie może bowiem być tak, że rząd z jednej strony walczy z kolejkami do lekarza, z drugiej sam je zwiększa. OZZL podjął działania mające na celu rozwiązanie tej sprawy. Reakcja rządzących na te działania będzie najlepszym sposobem weryfikacji szczerości zapowiedzi ministra zdrowia i premiera, że chcą zmniejszyć kolejki do leczenia.

Pierwszym krokiem ZK OZZL jest krok najprostszy – wystąpienie do (nowego) prezesa NFZ aby odpowiednio zmienił swoje zarządzenie w sprawie określenia kryteriów oceny ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie AOS.

List do prezesa został wysłany w piątek 27 czerwca br.

 

Kopia listu w pdf jest tutaj.

 

Poniżej treść listu:  

 

 

Bydgoszcz dnia 27 czerwca 2014r.

 

Pan

Tadeusz Jędrzejczyk

Prezes NFZ

02-390 Warszawa
ul. Grójecka 186

faks 22 572 63 33

 

 

Szanowny Panie Prezesie,

 

W związku z wyborem na stanowisko Prezesa NFZ składamy Panu serdeczne gratulacje i życzenia wielu sukcesów w tej niełatwej pracy.

 

Jednocześnie chcemy Panu zasygnalizować istotny problem spowodowany decyzjami Prezesa NFZ (Pana poprzedników),  który polega na „wyrzuceniu” poza system publicznej ochrony zdrowia wielu tysięcy lekarzy.  Konsekwencją tego jest:  – z jednej strony pozbawienie tych lekarzy możliwości pracy i zarobkowania, z drugiej – istotne wydłużenie kolejek do lekarzy w publicznej ochronie zdrowia.

 

Problem dotyczy lekarzy z tzw. pierwszym stopniem specjalizacji (wg starego sposobu uzyskiwania specjalizacji), którzy pracowali w poradniach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) mających kontrakt z NFZ. Zostali oni – w ogromnej części – wyeliminowani z tej pracy wskutek zmienionych w roku 2011 kryteriów oceny ofert przez NFZ w postępowaniu konkursowym w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej  w części dotyczącej AOS. Kryteria te ustala Prezes NFZ  w swoim zarządzeniu.

30 września 2011 r. Prezes NFZ wydał  Zarządzenie Nr 54/2011/DSOZ w sprawie określenia kryteriów oceny ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.  Załącznik nr 1 do tego zarządzenia, w tabeli 1.13.1 (wprowadzonej Zarządzeniem Prezesa NFZ nr 82/2011/DSOZ z dnia 4 listopada 2011 r) wprowadził nową (odmienną od wcześniejszej) punktację oceny oferty w zależności od tego jakich lekarzy zatrudnia świadczeniodawca w AOS. Nowa punktacja przewidywała, że świadczeniodawca który zatrudnia samych specjalistów (wg nowego sposobu uzyskiwania specjalizacji ) lub „dwójkowiczów”(wg starego sposobu) może otrzymać 30 punktów przy ocenie oferty, a świadczeniodawca zatrudniający głównie „jedynkowiczów” może otrzymać tylko 10 pkt. Punktacja ta drastycznie pogorszyła pozycję „jedynkowiczów” w stosunku do poprzedniej punktacji. Poprzednia punktacja zawarta była w załączniku nr 1 do  Zarządzenia Nr 73/2009/DSOZ Prezesa NFZ z dnia  13 listopada 2009 r. w sprawie określenia kryteriów oceny ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Poprzednia punktacja przewidywała za zatrudnianie „jedynkowiczów” 6 pkt, a za zatrudnianie „specjalistów” – 10 pkt. Zatem różnica między „jedynkowiczami” a „specjalistami” zwiększyła się 5 krotnie ! Taką samą drastyczną różnicę w punktacji przewiduje też aktualne Zarządzenie Prezesa NFZ Nr 3/2014/DSOZ  z dnia 23 stycznia 2014 r. w sprawie określenia kryteriów oceny ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.

Powstaje pytanie: czy jest jakiekolwiek merytoryczne uzasadnienie dla tak drastycznego obniżenia „wartości” pracy lekarza z pierwszym stopniem specjalizacji w stosunku do „specjalisty” w roku 2011? Czy nastąpiła jakaś istotna zmiana w poziomie wiedzy „jedynkowiczów” w tym czasie, która by uzasadniała taką zmianę ich „wyceny”. Czy nastąpiła zasadnicza zmiana jakości i złożoności (zaawansowania) świadczeń udzielanych w AOS w roku 2011, która by spowodowała, że umiejętności i kompetencje lekarzy „jedynkowiczów” stały się tak mało warte w stosunku do lekarzy „specjalistów”?  

Wiemy, że nic takiego nie nastąpiło, a zatem tak drastyczne pogorszenie „wyceny” pracy i przydatności „jedynkowiczów” w AOS ma charakter zupełnie arbitralnej, merytorycznie nieuzasadnionej decyzji administracyjnej. Jej skutkiem było „wyrzucenie z pracy” w AOS  wielu lekarzy „jedynkowiczów”, bo ich zatrudnienie obniżało znacznie szansę uzyskania kontraktu z NFZ przez świadczeniodawcę. W istocie zatem jedynkowicze – poprzez arbitralną decyzję Prezesa NFZ –  stracili swoje prawa nabyte do pracy w publicznej służbie zdrowia. Dodatkowym negatywnym skutkiem jest utrudnienie dostępu pacjentów do lekarza w ramach AOS i znaczne wydłużenie kolejek do leczenia, co stało się już na tyle ważnym problemem, że zajął się nim osobiście nawet Premier RP.       

Eliminowanie lekarzy „jedynkowiczów” z pracy w AOS jest tym bardziej nieuzasadnione, że w warunkach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, w tych poradniach, w których mogą przyjmować „jedynkowicze” (bo przecież nie we wszystkich mogą) faktyczna różnica kompetencji między nimi, a „dwójkowiczami” i „specjalistami” jest bardzo niewielka, a wynika to z faktu, że w poradniach tych nie wykonuje się niezwykle rzadkich, wysokospecjalistycznych czy skomplikowanych świadczeń, a specjalizacja pierwszego stopnia – wg. starego sposobu uzyskiwania specjalizacji – była wręcz dedykowana lekarzom, którzy mieli pracować w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej (podczas gdy „dwójkowicze” mieli pracować w szpitalach, zwłaszcza z myślą o objęciu przez nich ordynatury czyli kierownictwa oddziału szpitalnego).

 

Zapewne ten argument trafił do Minister Zdrowia Ewy Kopacz, która – w roku 2011 – zrezygnowała ostatecznie z proponowanych przez siebie zapisów w rozporządzeniu „koszykowym” dotyczącym AOS, które miały wyeliminować „jedynkowiczów” z możliwości pracy w poradniach finansowanych przez NFZ. Ostateczna treść tego rozporządzenia (Rozporządzenie MZ z dnia 27 maja 2011 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej) przewiduje równoprawną możliwość pracy lekarzy „jedynkowiczów” i specjalistów w odpowiednich poradniach AOS i nie różnicuje ich „przydatności” do tej pracy lub ich „wartości” na tym stanowisku.

 

Zatem, Prezes NFZ, pogarszając w roku 2011 tak drastycznie „wycenę” wartości „jedynkowiczów” w konkursie ofert w ramach AOS postąpił dokładnie odwrotnie niż minister zdrowia. Przypominamy o tym, bo w wywiadzie, jakie udzielił Pan Medycynie Praktycznej (pani redaktor M. Soleckiej) w odpowiedzi na sygnalizowany przez nią problem „jedynkowiczów” pozbawionych pracy w AOS sugeruje Pan, iż  wynika to z rozporządzenia Ministra Zdrowia (cyt: Kryteria kontraktowania są określone w rozporządzeniach ministra zdrowia”). Jest to oczywista nieprawda. Dokładne kryteria, w tym zwłaszcza punktację określa Prezes NFZ, a jeśli by miał on się sugerować odpowiednim rozporządzeniem „koszykowym” ministra zdrowia, to nie powinien w ogóle różnicować „wyceny” zatrudnienia „jedynkowiczów” i „specjalistów” w  AOS.

 

Podsumowując, zwracamy się do Pana z wnioskiem o zmianę Zarządzenia Prezesa NFZ w sprawie określenia kryteriów oceny ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej – w zakresie AOS.  Zmiana powinna polegać na rezygnacji ze zróżnicowania ilości punktów przyznawanych świadczeniodawcom AOS w zależności od tego czy zatrudniają oni lekarzy „jedynkowiczów” czy „specjalistów”, albo – przynajmniej – na powrocie do  punktacji przyznawanej przed rokiem 2011r.

 

Prosimy Pana o spotkanie z przedstawicielami OZZL i Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, skupiającego lekarzy „jedynkowiczów” pokrzywdzonych omawianymi przepisami –  w celu bliższego przedstawienia problemu.

 

Przesyłamy wyrazy szacunku.

Zarząd Krajowy OZZL

Krzysztof Bukiel – przewodniczący zarządu