12 stycznia 2009

Bydgoszcz dnia 12 stycznia 2009r.

Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel

Prezes

Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Plac Powstańców Warszawy 1
00-950 Warszawa
tel.: (22) 556 08 00
uokik@uokik.gov.pl

WNIOSEK

– o wszczęcie postępowania antymonopolowego wobec Narodowego Funduszu Zdrowia

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, na podstawie art. 86 ustawy z dnia 16 lutego 2007r o ochronie konkurencji i konsumentów, zwraca się z wnioskiem o wszczęcie postępowania antymonopolowego wobec Narodowego Funduszu Zdrowia i uznania, że  Fundusz nadużył pozycji dominującej (w istocie – monopolistycznej) na rynku płatników za świadczenia zdrowotne, refundowane ze środków publicznych,  poprzez to, że narzucił świadczeniodawcom, z którymi zawierał kontrakty, nieuczciwe ceny za świadczenia w roku 2009. Ceny te są zmniejszone w stosunku do cen roku 2008. Zmniejszenie to nie tylko nie miało podstaw merytorycznych, ale dodatkowo było bezprawne, bo sprzeczne z przepisami ustawy z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń.

Takie działanie NFZ jest zakazane na mocy art. 9 ustawy. o ochronie konkurencji i konsumentów. Wobec powyższego OZZL wnioskuje do Prezesa UOKiK o wydanie (zgodnie z art. 10 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów) decyzji nakazującej Narodowemu Funduszowi Zdrowia zaniechania zaniżania cen za refundowane świadczenia zdrowotne w roku 2009

UZASADNIENIE

Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) jest państwową jednostką organizacyjną, która dysponuje środkami publicznymi przeznaczonymi na sfinansowanie obywatelom świadczeń zdrowotnych – w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. NFZ jest jedyną instytucją powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, nie mając w tym zakresie konkurencji. Pozycja NFZ jest bardzo silna zwłaszcza wobec publicznych zakładów opieki zdrowotnej, które nie mogą prowadzić komercyjnej działalności leczniczej i są – w praktyce – pozostawione na łaskę i niełaskę NFZ, zarówno jeżeli chodzi o ceny za świadczenia (kwoty refundacji, jakie przekazuje Fundusz za wykonanie określonych usług), jak i limity świadczeń (ilość świadczeń refundowanych jaką mogą wykonać świadczeniodawcy).  

Finansowanie świadczeń zdrowotnych przez NFZ dokonuje się w ten sposób, że Fundusz przekazuje pieniądze zakładom opieki zdrowotnej (w tym szpitalom) na podstawie zawartych umów, a ilość środków jest równa iloczynowi wykonanych przez zakład (zakontraktowanych) świadczeń i wyceny jednostkowej danego świadczenia. Przy czym NFZ narzuca zakładom limity świadczeń, jakie mogą być wykonane ( z wyjątkiem podstawowej opieki zdrowotnej, gdyż tutaj cenę jednostkową stanowi nie pojedyncza usługa medyczna, ale zryczałtowana roczna opłata za jednego pacjenta zapisanego na listę danego lekarza – tzw. stawka kawitacyjna). 

Ten zasadniczy, przedstawiony wyżej, sposób finansowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ został – czasowo – zmieniony przez ustawę z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń. Ustawa ta wprowadziła – od ostatniego kwartału roku 2006 – drugi „strumień” pieniędzy, przekazywany przez NFZ do świadczeniodawców. Były to środki przeznaczone tylko i wyłącznie na podwyżki płac dla pracowników tych zakładów. Wprowadzono ten dodatkowy strumień „znaczonych” pieniędzy, aby mieć pewność, że zostaną one wykorzystane tylko i wyłącznie na podwyżki płac, a nie na inne cele. Była to odpowiedź rządzących na postulaty wielu związków zawodowych. Nawiasem mówiąc OZZL był przeciwny takiemu rozwiązaniu, uważając, że należy podnieść wycenę świadczeń zdrowotnych (uzyskując w ten sposób dodatkowe środki na podwyżki płac), a nie rujnować dotychczasowego systemu finansowania świadczeń przez NFZ. Ten „podwójny strumień” pieniędzy funkcjonował jeszcze w roku 2007 i 2008 (czego domagały się niektóre związki zawodowe i co zapisano w ustawie). W roku 2009 – na mocy art. 10f, wspomnianej ustawy „podwyżkowej” z 22 lipca 2006r. miało nastąpić połączenie obu strumieni w ten sposób, że NFZ miał odpowiednio podwyższyć wycenę świadczeń, tak, aby kwota kontraktu (iloczyn ilości świadczeń i ceny za świadczenie) odpowiadała kwocie dwóch strumieni pieniędzy, jakie były przekazywane świadczeniodawcom poprzednio.

 

W roku 2008 Narodowy Fundusz Zdrowia wycenił tzw. punkt rozliczeniowy (będący miarą wyceny poszczególnych świadczeń zdrowotnych, rozliczanych poprzez system JGP – jednorodnych grup pacjenta ) na 48 złotych. Odnosi się to do wyceny świadczeń szpitalnych. Zatem, w roku 2008 szpitale otrzymywały od NFZ za swoje świadczenia dwie pule pieniędzy: jedna pula (nazwijmy ją „kontraktową”) wynikała z pomnożenia ilości wykonanych (zakontraktowanych) świadczeń przez wycenę świadczeń (dokonywaną za pośrednictwem punktów rozliczeniowych po 48 zł za punkt); drugą pulę stanowiły tzw. pieniądze podwyżkowe (zgodnie z przedstawioną wyżej ustawą „podwyżkową”). Obie pule razem tworzyły kwotę „łączną”, jaką szpital otrzymywał od NFZ za wykonane świadczenia.

 

W istocie zatem prawdziwa wycena punktu nie wynosiła 48 złotych, ale była o taki procent większa, jaki procent pieniędzy „kontraktowych” stanowiły pieniądze „podwyżkowe”.  

 

Aby wykonać ustawowy nakaz odpowiedniego podniesienia wyceny świadczeń w roku 2009, po połączeniu obu strumieni pieniędzy, NFZ powinien podnieść cenę punktu rozliczeniowego o ten właśnie procent. Kwota „podwyżkowa” w różnych szpitalach stanowiła różny odsetek kwoty „kontraktowej” – najczęściej kilkanaście procent, niekiedy do ponad 20%. Zależało to głównie od ilości zatrudnionych i od rodzaju wykonywanych świadczeń. Rozumiemy, że NFZ podnosząc wycenę świadczeń powinien uwzględnić średni udział pieniędzy „podwyżkowych” do pieniędzy „kontraktowych”. Według informacji zawartych w dokumentach NFZ (plan finansowy na rok 2008 np. w postaci załącznika do uchwały nr 36/2008/I Rady NFZ z dnia 13 listopada 2008r) wydatki łączne NFZ na leczenie szpitalne wyniosły 24 mld 693 mln 178 tys. złotych, w tym kwota „podwyżkowa” wyniosła 2 mld 848 mln 180 tys. złotych. Zatem kwota „kontraktowa” (wynikająca z wyceny punktu na 48 złotych) wyniosła 21 mld 844 mln 998 tys. złotych (od łącznych wydatków NFZ na leczenie szpitalne należy odjąć kwotę „podwyżkową”). Oznacza to, że przeciętnie udział kwoty „podwyżkowej” do „kontraktowej” wynosił 13%. Co z kolei oznacza, że NFZ – aby wykonać nakaz ustawy – powinien podnieść cenę punktu rozliczeniowego co najmniej o 13% czyli z 48 złotych do 54,2 złotych. Tymczasem NFZ zwiększył nominalną wycenę punktu z 48 do 51 złotych czyli o 6,5 %. Jest to oczywiste złamanie prawa (art. 10f  ustawy z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń). Nawiasem mówiąc stanowi to niedopełnienie obowiązku przez funkcjonariusza publicznego, jakim jest Prezes NFZ, co stało się podstawą naszego doniesienia do prokuratury.  

 

Prezes NFZ tłumaczy się w ten sposób, że ogólna suma środków przeznaczonych dla szpitali w planie na rok 2009 nie jest mniejsza niż ogólna pula środków wydatkowanych na leczenie szpitalne przez NFZ w roku 2008, co miałoby stanowić – wg Prezesa – wykonanie nakazu zawartego w art. 10f ustawy „podwyżkowej”.  Jest to jednak – ze strony NFZ – manipulacja, która może wprowadzić w błąd osoby nie zorientowane w sposobie kontraktowania świadczeń zdrowotnych i przekazywania pieniędzy dla świadczeniodawców. To, że NFZ przeznaczył w swoim planie tę samą ilość środków na leczenie szpitalne, nie oznacza, że szpitale tę kwotę otrzymają. NFZ przeznaczył bowiem tę samą kwotę, ale za większą ilość wykonanych świadczeń, co oznacza zmniejszenie ceny jednostkowej.  Zatem szpitale, aby otrzymać tę samą kwotę pieniędzy, muszą wykonać większą ilość usług, co oznacza dla nich poniesienie większych kosztów. W przypadku wielu szpitalu wykonanie większej ilości świadczeń jest niemożliwe, bo – wcześniej – dostosowały one swoje „moce” (w tym i ilość personelu medycznego i sprzętu) do mniejszych limitów narzuconych (bezwzględnie) przez NFZ w latach ubiegłych. Prezes NFZ w ten sposób zaprzecza temu, co przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia w oficjalnym stanowisku prezentowali na forum Sejmu w dniu 04 grudnia 2008r.(np. wiceminister Jakub Szulc – cytat za doniesieniem PAP: „Na pewno środków nie będzie mniej niż teraz, przy założeniu, że nie będzie wykonywanych więcej świadczeń, bo nie zwiększamy strumienia pieniędzy kosztem większej pracy.”

Udowodniliśmy wyżej, że zmniejszenie przez NFZ cen za świadczenia zdrowotne w roku 2009 było bezprawne, ale dodać też trzeba, że nie znajduje żadnego uzasadnienia merytorycznego. Już tylko uwzględnienie inflacji w roku 2008 (szacowanej na ok. 5%) uzasadniałoby podwyżkę tej wyceny, a nie jej obniżenie. Poza tym, w roku 2008 wzrosły – z powodów obiektywnych– koszty funkcjonowania szpitali, bo dyżury lekarskie zaczęły być traktowane jako czas pracy i wynagradzane lepiej niż dotychczas. To kolejny powód obiektywnej konieczności wzrostu cen za świadczenia, a nie ich obniżki. Warto również dodać, że przychody NFZ ze składki wzrosną w roku 2009 o ponad 9%, co również jest czynnikiem przemawiającym raczej za zwiększeniem wyceny świadczeń, a nie jej obniżką. (Musimy jeszcze raz podkreślić, że nominalna wycena punktu rozliczeniowego na poziomie 51 złotych w roku 2009 w stosunku do nominalnej wyceny punktu na poziomie 48 zł w roku 2008 oznacza OBNIŻENIE rzeczywistej ceny za punkt. Bowiem rzeczywista cena za punkt w roku 2008 wynosiła 48 złotych plus 13% = 54,2 zł.). Jest oczywiste, że NFZ pozwolił sobie na takie nieuczciwe działania wobec świadczeniodawców (swoich kontrahentów) ze względu na swoją monopolistyczną, uprzywilejowaną (prawnie)  pozycję. Wobec powyższego nasz wniosek uważamy za właściwie skierowany i uzasadniony.

Z poważaniem

Zarząd Krajowy OZZL

Krzysztof Bukiel – przewodniczący Zarządu