29 maja 2008

OŚWIADCZENIE

grupy chirurgów – członków Zarządu Oddziału Terenowego OZZL – z SP Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w ŁOMŻY

Z dniem 1 czerwca 2008 r. postanowiliśmy zrezygnować z pracy w Oddziale Chirurgicznym Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Prosimy nie traktować tego jako formy szantażu, gdyż jak wielokrotnie podkreślał dyrektor nasze odejście nie spowoduje odczuwalnych braków kadrowych.  Mądrość mówi, że dobrze jest tam, gdzie nas nie ma. Wiemy jedno, nigdzie nie jest tak źle jak w naszym szpitalu. Sprawy płacowe nie stanowią najważniejszego powodu naszej decyzji. Nie możemy dalej tolerować arogancji, a często wręcz pogardy ze strony dyrektora, jak również koordynatora oddziału chirurgicznego, którzy odebrali nam radość z wykonywanego zawodu. Nie akceptujemy braku odpowiedzialności koordynatora za powierzony mu oddział i pacjentów.
Przepracowaliśmy w Naszym Szpitalu nie mniej niż kilkanaście lat, tutaj uczyliśmy się zawodu pod okiem wspaniałych chirurgów, zdobywaliśmy kolejne specjalizacje chcąc jak najlepiej służyć naszą wiedzą pacjentom. Byliśmy dumni z Naszego Szpitala, szczególnie po przeprowadzce do nowego budynku pod koniec lat 90-tych. Dysponowaliśmy nowoczesnym sprzętem, a przede wszystkim wykształconą, młodą kadrą specjalistów mających ambicje dalszego podnoszenia swojej wiedzy i umiejętności. Powstały nowe Oddziały: Okulistyczny, Laryngologiczny, Urologiczny, posiadające unikalny w tej części kraju sprzęt, ściągający pacjentów również spoza Województwa Podlaskiego.
Dobrze postrzegany i oceniany był Nasz Szpital przez pacjentów jak i decydentów. Urząd Marszałkowski dobrze oceniając dyrektorów szpitala w Łomży brał głównie pod uwagę najniższe ze wszystkich szpitali wojewódzkich zadłużenie.
Na tym bazował dyrektor Marian Jaszewski, polityk – za zasługi mianowany dyrektorem szpitala, nie posiadający doświadczenia na kierowniczym stanowisku, a jak pokazuje życie także kwalifikacji do kierowania takim zespołem ludzi, jak również nie mający wizji rozwoju szpitala.
Minęło 10 lat i sprzęt wymaga remontów lub wymiany, co należało przewidzieć. Szpital musi zarobić, również na niezbędny do odpowiedniego funkcjonowania oddziałów sprzęt i środki medyczne. Nie rozwiąże problemu zamykanie poszczególnych oddziałów, np. zakaźnego, w który w ostatnim czasie zainwestowano kilka milionów złotych. Oszczędzać należy wszędzie, jednak menadżer powinien rozumieć, że liczy się ostateczny wynik finansowy. Nie jest oszczędnością wyłączenie na półtora roku aparatu do rozbijania kamieni w drogach moczowych (ESWL), jedynego wówczas w tym regionie Polski, z powodu awarii lampy wartej kilkadziesiąt tysięcy złotych, czy ograniczenie wykorzystania laparoskopu do maksymalnie jednej operacji dziennie z powodu braku odpowiedniej ilości i jakości oprzyrządowania wartości kilkunastu tysięcy złotych. Naszym zdaniem tylko te fakty całkowicie dyskredytują dyrektora i powinny zaniepokoić właściciela Szpitala czyli Urząd Marszałkowski, ale również, a może przede wszystkim środowisko łomżyńskie, któremu ten szpital ma służyć.
W ostatnim roku z powodu różnych działań dyrektora uniemożliwiających lekarzom rozwój zawodowy i braku perspektyw na normalną pracę odeszło ze szpitala wielu specjalistów, w tym np. 5 zatrudnionych na kardiologii. Warto też wspomnieć o czwórce anestezjologów, których w 2000 r., głównie z powodu nieprzejednanego stanowiska ówczesnego posła Jaszewskiego, wyrzucono z Naszego Szpitala.
Przykłady  arogancji dyrektora Jaszewskiego, braku szacunku dla ludzi a także kompetencji można mnożyć. Wspomnimy tylko o naszym Oddziale  – Chirurgicznym, który w 2000r. miał najwyższy kontrakt z Kasą Chorych spośród oddziałów naszego szpitala, a dziennie wykonywano co najmniej 6 zabiegów. W ciągu ostatnich 4 lat oddziałem kieruje wypromowany przez  dyrektora Jaszewskiego ordynator, który doprowadził do sytuacji, w której wykonuje się do 2-3 operacji dziennie, a ostatni kontrakt z NFZ na marzec i kwiecień br. wynosi 15 000 punktów miesięcznie przy zatrudnionych 12 chirurgach i jest niższy niż w sąsiednich szpitalach powiatowych zatrudniających 4-5  chirurgów. Chirurgia w Wysokiem Mazowieckiem wykonuje 27 000 a  podobny do naszego oddział chirurgiczny w Ostrołęce zatrudniający 8 chirurgów 34 000 punktów miesięcznie. (Informacje te są dostępne na stronie internetowej Narodowego Funduszu).
Nie mamy na to żadnego wpływu. Kontrakt z NFZ podpisuje Dyrektor, a nie miał w zwyczaju omawiać poziomu kontraktowania z ludźmi, którzy mają go realizować ani nawet informować nas o jego wysokości bezpośrednio po podpisaniu. Kuriozalna sytuacja miała miejsce po podpisaniu umowy na styczeń i luty 2008r. Około 20 lutego dowiedzieliśmy się z podanych wskaźników realizacji kontraktu w poszczególnych oddziałach, iż pomimo nie w pełni zrealizowanego kontraktu w ubiegłym roku na 18 000 punktów miesięcznie, w lutym podpisano nowy na 23 500 miesięcznie. Stało się to w czasie, kiedy dyrektor w miesiącu styczniu narzucił nam pracę zmianową, oddelegował na szpitalny oddział ratunkowy dwóch kolegów i urlopował ordynatora. Spowodowało to całkowitą dezorganizację pracy na chirurgii i wykonanie w styczniu jedynie 10 000 pkt. W świetle powyższego podawanie, iż nasz oddział wykonał 50% zwiększonego kontraktu i jest najgorszym oddziałem, jest po prostu matactwem, mającym przekonać opinię jak złymi jesteśmy lekarzami.
Pracę na Oddziale organizuje ordynator i to jego decyzje doprowadziły do obecnej sytuacji: to ordynator zdecydował np. o wysyłaniu do oddziałów chirurgii dziecięcej w Białymstoku dzieci do 18 roku życia, ordynator decydował o liczbie planowych zabiegów, tworząc sztuczną kolejkę; brak umiejętności ordynatora doprowadził do odsyłania bardziej skomplikowanych ale i lepiej finansowanych procedur. To tylko kilka przykładów.
Nie mamy też wpływu na ciągłe braki sprzętowe i organizacyjne na bloku operacyjnym. Pod względem technologicznym staliśmy się zaściankiem z jednym  zdezelowanym laparoskopem i na specjalne okazje zamawianymi staplerami czy siatkami przepuklinowymi wydzielanymi przez ordynatora.
Brak umiejętności dyrektora porozumienia się z anestezjologami w ostatnim czasie spowodował, że często odwoływane są planowe zabiegi z powodu braku anestezjologa. Sytuacja ta najdotkliwiej dotyczy nas chirurgów, ponieważ jako jedyni operowaliśmy codziennie, równolegle na dwóch salach operacyjnych.
Nie widać nadziei na poprawę sytuacji , bo wiemy o planowanych odejściach kolegów anestezjologów, urologów, ginekologów, kardiologów, pediatrów. Jest to spektakularny „sukces” długoletniego zarządzania szpitalem przez dyrektora Jaszewskiego.
Przytoczone przykłady nasuwają wniosek, iż rozwój Naszego Szpitala nie jest celem dyrekcji. Jak można rozumieć zatrudnienie w tej sytuacji od marca br. kolejnego chirurga w izbie przyjęć, bo przecież nie rachunkiem ekonomicznym ani brakami kadrowymi. Dyżur kontraktowy zatrudnionego kolegi jest dwukrotnie droższy, niż dyżur lekarza na etacie. Chodziło tu jedynie o odebranie nam części dyżurów, bo dla dyrektora Jaszewskiego każdy, kto ma odmienne zdanie jest jego wrogiem, którego należy zdeptać.
W ostatnim Tygodniku Gazety Współczesnej Nasza Łomża z dnia 9.05.2008r. cytowane jest zdanie dyrektora Mariana Jaszewskiego: „ Każdy ma prawo się zwolnić, każdy ma prawo być zatrudnionym. Ale trzeba mieć trochę godności a nie chodzić do mediów i opowiadać. Na szczęście nie ma już komunistycznego nakazu pracy, zaczyna się robić wolny rynek”. Czy o takiej godności myślał dyrektor udzielając kar 4 lekarzom za wyimaginowane przewinienia, a potem wycofując się, gdy sprawa trafiła do sądu pracy i proponując poprzez pełnomocnika zawarcie ugody?
Przez ostatnie miesiące, w trosce o los Naszego Szpitala, spotykaliśmy się z ludźmi, którzy współdecydują w sprawach szpitala, bądź mają głos doradczy. Przedstawialiśmy wspomniane tutaj problemy, apelowaliśmy o obiektywną ocenę i podjęcie odpowiedzialnych decyzji. Spotykaliśmy się z Marszałkiem Województwa, Prezydentem Łomży, Biskupem Łomżyńskim, parlamentarzystami.
Ponieważ mamy wrażenie, że głosy nasze trafiają w próżnię więc wyszliśmy do mediów, aby przedstawić swoje racje społeczeństwu i wyjaśnić powody naszej rezygnacji z pracy w Łomży. Odchodzimy z tego szpitala ponieważ kieruje nim człowiek, który zniweczył wysiłek wielu ludzi i poprzez swoje działania systematycznie obniża jego rangę.
Czujemy się przegrani, nie jest to nasz dobrowolny wybór, ale mamy świadomość, że bez Państwa reakcji największym przegranym okaże się Nasz Szpital i jego pacjenci.   
Specjalista Chirurg Teresa Krysiak
Specjalista Chirurg Onkolog Elżbieta Pilawa
Specjalista Chirurg Onkolog Wiesław Markowski
Specjalista Chirurg Andrzej Antosiuk
Specjalista Chirurg Stanisław Gawryszczak
Przewodniczący Oddziału Terenowego OZZL przy SP Szpitalu Wojewódzkim w Łomży
Łomża, dn. 15.05.2008 r.