Łódź, 18 lipca 2007
List otwarty lekarzy Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki
Jesteśmy oburzeni wypowiedziami Ministra Zdrowia sugerującymi, że działania lekarzy są przyczyną likwidacji Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Chcemy jasno powiedzieć: NASZ STRAJK NIE MA ŻADNEGO WPŁYWU NA KONDYCJĘ SZPITALA. Wręcz przeciwnie – kolejny raz alarmujemy, że sytuacja jest fatalna. Decyzję Ministerstwa traktujemy jako działanie mające zastraszyć środowisko lekarskie w całej Polsce. Dlatego deklarujemy, że nie ugniemy się w naszych oczekiwaniach i postulatach.
Rozmowy dotyczące połączenia ICZMP z Uniwersytetem Medycznym, którym się nas teraz straszy, trwają od dawna. Oficjalnie mówi się o tym od 2 lat, gdy powołano specjalną komisję mającą przygotować obie instytucje do fuzji. Lekarze pracujący w Instytucje nie znają celu tego połączenia. Czy rzeczywiście chodzi o realizację potrzeb zdrowotnych społeczeństwa, czy raczej o partykularne interesy profesorów, szukających dobrej bazy lokalowej? I kolejne pytanie: dlaczego nie doszło do fuzji? Bo przeszkodą był gigantyczny dług naszego szpitala.
Zadłużenie ICZMP szacuje się na ponad 100 mln zł i stale rośnie. Jakie są jego przyczyny? Fatalny system zarządzania oraz zbyt nisko oszacowane koszty procedur. Dlaczego organ założycielski, czyli Ministerstwo Zdrowia, przez lata akceptował pogarszającą się sytuacje szpitala? Dlaczego mimo licznych obietnic nie egzekwowano od dyrekcji Instytutu planów naprawczych? W lutym tego roku – po pierwszych protestach – Minister Religa obiecywał przygotowanie planu pomocy ratowania najważniejszych polskich szpitali – w tym „Matki Polki”. Czy czekano na kolejny strajk lekarzy, by znaleźć kozła ofiarnego, na którego można będzie zrzucić odpowiedzialność za likwidację placówki? Nam też zależy na poprawie sytuacji finansowej szpitala ale nikt nas nie traktuje jako partnera do rozmowy na ten temat.
W ICZMP wykonuje się wysoko specjalistyczne procedury. To tu znajduje się m.in. jedyny w Polsce oddział kardiochirurgii dziecięcej, operujący noworodki z ciężkimi wadami serca, oddział chirurgii noworodka oraz pediatryczna stacja dializ. To tu z całej Polski przyjeżdżają kobiety z ciążą wysokiego ryzyka i ciężkimi schorzeniami.
Rocznie hospitalizowanych jest tu ok. 40 tys. pacjentów, udzielanych 170 – 200 tys. porad ambulatoryjnych, wykonuje się tu ok. 9 tys. operacji, przyjmowanych jest ponad 4 tys. porodów.
Ze względu na strajki lekarzy w całym kraju Instytut przyjmuje więcej niż zwykle pacjentów w stanie zagrożenia życia i w sytuacjach nagłych. Dla przykładu od momentu rozpoczęcia protestu odbyło się tu prawie 600 porodów, czyli więcej, niż gdy szpital pracował w normalnym trybie!
Fakty mówią same za siebie. Takiej placówki nie powinno się likwidować. Czy wypowiedzi Ministra Zdrowia mamy traktować jako próbę zmanipulowania i skłócenia naszego środowiska. I powtarzamy: JEŻELI TAK, TO NIE DAMY SIĘ ZASTRASZYĆ. Walczymy nie tylko o siebie, ale także o komfort naszych pacjentów. DRODZY PACJENCI! NIE OBAWIAJCIE SIĘ – NIE OPUŚCIMY WAS!
lekarze ICZMP