16 grudnia 2008

 

tekst napisany dla Menedżera Zdrowia

 

Generalnie rzecz biorąc, „świat” można urządzać na dwa sposoby: oddolnie i odgórnie. Pierwszy sposób polega na tym, że ludzie patrzą co jest im lub ich sąsiadom potrzebne i do tego dostosowują swoją aktywność. Dlatego na przykład szewc otwiera swój warsztat tam, gdzie ludzie chcą naprawiać buty, piekarz piecze bułki takie, które smakują jego klientom, a lekarz uzupełnia swoją wiedzę bo widzi, że pacjenci chcą być leczeni nowocześnie. Nikt ich „z góry” do tego nie zmusza.

 

Odgórny sposób urządzania świata pojawił się jako efekt pychy pewnej grupy ludzi. Doszli oni do wniosku ( i wciąż dochodzą), że wiedzą lepiej niż inni, co powinno być zrobione, w jaki sposób, w jakiej ilości, gdzie i kiedy. Uznali, że to wszystko trzeba spisać w formie prawa i zmusić ludzi do takiej, a nie innej aktywności. Skrajnym przejawem takiej postawy w ekonomii było centralne planowanie i gospodarka nakazowo rozdzielcza, praktykowana w tzw. państwach socjalistycznych. Jednak z upadkiem „komuny” ten odgórny sposób urządzania świata wcale się nie skończył. Zmienił się tylko jego charakter, a obszar uległ nawet rozszerzeniu. Demokracja sprzyja temu zjawisku, bo kolejni „wybrańcy ludu” chcą wykazać, że oni również na czymś się znają i do czegoś się przydali. Przykładów odgórnego urządzania świata jest aż nadto i to z różnych dziedzin. Dzisiaj odgórnie ustala się ile mleka może wyprodukować rolnik, ile dorsza złowić rybak, ile statków wybudować stocznia. Odgórnie określa się jak wytwarzać szynkę, jak wódkę, a jak oscypek. Jeśli szpital chce być uznany za dobry, to nie stara się już o względy pacjentów, ale o to, aby spełnić ustalone odgórnie kryteria jakości, a lekarz nie dokształca się, bo chce więcej wiedzieć, ale żeby zebrać odpowiednią ilość punktów edukacyjnych.

 

Oddolny sposób „organizowania świata” jest – oczywiście – o wiele bardziej efektywny niż sposób odgórny. Jego zwolennicy nie odrzucają jednak zupełnie ingerencji odgórnej. Powinna ona jednak pojawić się dopiero wtedy, gdy ludzie działając oddolnie nie mogą sobie z problemem poradzić. Tę zasadę nazwano zasadą pomocniczości, a jej orędownikiem jest Kościół Katolicki, co przypominam zwłaszcza tym (politykom i partiom), którzy przyznają się do chrześcijaństwa, a są gorącymi zwolennikami kontroli państwa nad wszystkim. 

 

Mija właśnie rok od chwili powołania obecnego rządu i wszyscy chcą oceniać jego dokonania, również w służbie zdrowia. Zanim to zrobimy, zastanówmy się jednak nad czymś innym: Jaki powinien być wpływ rządu na funkcjonowanie służby zdrowia?  Zwłaszcza w kontekście przedstawionych wyżej sposobów „urządzania świata”. Czy rząd jest potrzebny aby ludzie chcieli kształcić się na lekarzy? Czy rząd jest potrzebny aby zbudować szpital? Czy bez ministra zdrowia nie wyposażono by lecznicy w sprzęt, nie zatrudniono by personelu, nie zorganizowano pracy? A może lekarze nie wiedzieliby jak leczyć poszczególne choroby? Czy bez państwowych instrukcji pacjent nie znajdzie drogi do lekarza, a aptekarz nie będzie wiedział, jakie leki kupić do apteki ?  Czy ingerencja państwa potrzebna jest aby zorganizować ubezpieczalnie zdrowotne, które chroniłyby ludzi przed nadmiernymi wydatkami w razie choroby ?  Wszystko to może świetnie funkcjonować bez jakiegokolwiek udziału rządu i państwa.

 

Jaka jest zatem rola państwa w systemie opieki zdrowotnej? Na pewno powinno ono stanowić prawo, ale nie takie, które ustala szerokość korytarzy szpitalnych, ale takie które np. chroni chorych przed praktykami monopolistycznymi szpitali, albo nakazuje szpitalom udzielania pomocy wszystkim w stanach zagrożenia życia lub zapobiega spijaniu śmietanki przez firmy ubezpieczenia zdrowotnego. Państwo mogłoby także, a może nawet powinno pomagać finansowo tym, których nie stać na wykupienie ubezpieczenia zdrowotnego, albo na obowiązkowe dopłaty do leczenia. Domeną państwa zostanie także zawsze szereg działań o charakterze sanitarnym. Natomiast system opieki zdrowotnej może i powinien „kręcić się” sam. Minister zdrowia tak naprawdę nie jest wcale potrzebny. Teraz potrzebujemy raczej ministra … reformy ochrony zdrowia, który zbuduje ten samoregulujący się system i … odejdzie. Jeśli by w tym kontekście ocenić dokonania obecnego rządu, to są one raczej mizerne.

 

Krzysztof Bukiel  17 listopada 2008r.