16 grudnia 2008

  tekst napisany dla SZ

 

W Spale koło Łodzi odbył się w dniach 24-25 października br. X Jubileuszowy Krajowy Zjazd Delegatów OZZL. Ten jubileusz trochę nas zaskoczył, bo według normalnego kalendarza zjazdów powinien on przypaść za dwa lata. Winowajcą jest nadzwyczajny zjazd OZZL, który obył się w grudniu ub. roku, a poświęcony był w całości bardzo aktualnej wówczas sprawie – wprowadzenia nowych przepisów o czasie pracy lekarzy, w tym tzw. klauzuli opt-out.

 

Nieświątecznie

 

Wbrew tytułowi, zjazd nie miał świątecznego charakteru. Był bardzo pracowity, a niekiedy niezwykle emocjonalny.  Najspokojniejsza była część pierwsza, poświęcona sprawozdaniom z minionych dwóch lat działalności OZZL, chociaż akurat te dwa lata były jednymi z najmniej spokojnych w historii związku. Rok 2007 to okres niezwykle burzliwego protestu lekarzy (również pielęgniarek), z ogólnopolskim strajkiem, demonstracjami, pikietami, protestami głodowymi i z masowym wypowiadaniem umów o pracę w licznych (ok. 90) szpitalach w kraju. Rok 2008 – bardziej spokojny – to przede wszystkim akcja „nokaut przez opt-out”, czyli próba wynegocjowania lepszych wynagrodzeń dla lekarzy w zamian za zgodę na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. To także liczne sądowe procesy „o Misiowe” oraz udział OZZL w pracach „białego szczytu” i publicznej debacie o rządowym programie zmian w ochronie zdrowia.

Druga część zjazdu, poświęcona obecnej sytuacji w ochronie zdrowia nie była już taka spokojna. Głównym tematem był oczywiście rządowy program zmian w opiece zdrowotnej, ale wiele emocji wzbudził też temat tzw. punktów edukacyjnych.

 

Ani za, ani przeciw

 

Rządowy program zmian w ochronie zdrowia postawił OZZL w bardzo trudnej sytuacji. Znalazł się w nim bowiem element, który OZZL od lat popierał i popiera, to jest przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego, ale jednocześnie zabrakło w nim pozostałych elementów, które OZZL uważa za niezbędne. Dopiero wszystkie elementy razem, gdy zostaną wprowadzone – przyniosą oczekiwane korzyści. Jak więc  ustosunkować się do propozycji rządowej? Ostatecznie przyjęte zostało stanowisko, w którym jasno wyartykułowano, że zjazd nie popiera rządowego programu zmian w ochronie zdrowia w wersji, która została przyjęta (jak dotąd) w Sejmie. Jednocześnie jednak zjazd przypomina, że popiera taką reformę, w której – obok proponowanego  przez rząd przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego – znajdą się jednocześnie takie zmiany, jak:

 – Dopasowanie poziomu finansowania lecznictwa do faktycznych kosztów gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, co wymaga stworzenia koszyka świadczeń gwarantowanych, oraz zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia ze środków publicznych do poziomu 6% PKB

– Rezygnacja z limitowania świadczeń refundowanych i „konkursu ofert” oraz wprowadzenie zasady, że pacjent wybiera gdzie się leczy, a płatnik płaci określoną kwotę refundacji za to leczenie (aby stworzyć warunki do sprawiedliwej konkurencji między zakładami opieki zdrowotnej). 

Żeby zrozumieć naszą rozterkę i nasze stanowisko można by się posłużyć następującą ilustracją. Załóżmy, że ruch prawostronny samochodów jest istotnie lepszy niż ruch lewostronny. W kraju, gdzie obowiązuje ruch lewostronny zaproponowano wprowadzenie ruchu prawostronnego dla ciężarówek i autobusów, ale rządzący pominęli samochody osobowe. Popierać taką zmianą czy nie? Z jednej strony jest oczywiste, że jej wprowadzenie spowoduje chaos i kłopoty. Z drugiej jednak – jest nadzieja, że w ten sposób rządzący zrozumieją wreszcie, iż zmiany muszą mieć charakter kompleksowy. Oczywiście, może się też pojawić kontrreakcja i wszystko wróci do stanu poprzedniego.      

 

Kto dla kogo?

 

Jednym z oczywistych zagrożeń, które mogą się pojawić przy przekształceniu szpitali w spółki prawa handlowego, bez dopasowania poziomu finansowania do zakresu świadczeń gwarantowanych, będzie próba zbilansowania szpitala – spółki przez zmniejszenie wynagrodzeń lekarskich lub zmniejszenie zatrudnienia lekarzy, nawet kosztem jakości świadczeń. Zjazd OZZL zaproponował lekarzom odwrócenie tej sytuacji: to nie lekarze mają prosić się o zatrudnienie w nowej spółce, to spółka ma zabiegać o lekarzy, którzy pracowali w dotychczasowym SPZOZ. W tym celu zjazd zalecił – w swojej uchwale programowej – aby organizacje zakładowe OZZL jeszcze przed przekształceniem szpitala w spółkę zażądały od dyrekcji takiego wzrostu płac aby wynagrodzenie zasadnicze lekarza specjalisty wynosiło co najmniej 2 „średnie krajowe” (lekarza bez specjalizacji 1,5, a lekarza z 1 stopniem 1,75 średniej krajowej). Jeżeli dyrekcje szpitali nie uwzględnią tych żądań, lekarze mają złożyć gremialnie wypowiedzenia z pracy w terminie 7 dniowym, na podstawie art. 23′ § 4 kodeksu pracy. Powrót lekarzy do pracy będzie możliwy tylko po spełnieniu w/w postulatu płacowego. Jest on – jak łatwo zauważyć – mniejszy niż dotychczas zgłaszane i docelowe oczekiwania OZZL (dla specjalisty płaca zasadnicza w wysokości 3 średnich krajowych). Jest to działanie świadome. Ten (skromniejszy) poziom wynagrodzeń jest bowiem do osiągnięcia w obecnej sytuacji i dyrektorzy szpitali (prezesi przyszłych spółek) raczej zgodzą się na to, niż zaryzykują, iż spółki nie będą miały lekarzy do pracy. Umiarkowany poziom żądań płacowych oraz bardzo krótki okres wypowiedzenia, podczas którego dyrektorom szpitali nie uda się rozbić lekarskiej solidarności, są czynnikami, które przesądzą – naszym zdaniem – o powodzeniu całej akcji.  

 

Wiedza czy punkty?

 

Kolejnym tematem, który wzbudził wiele emocji był temat tzw. punktów edukacyjnych, jakie lekarze (od pewnego czasu) mają zbierać, dokumentując to w odpowiednich książeczkach, aby udowodnić, że się dokształcają. Temat został wywołany terminem pierwszego zaliczenia zebranych punktów (5 listopada br.). Komitet organizacyjny zaproponował stanowisko, w którym zjazd, uważając za rzecz oczywistą, że lekarze są zobowiązani do stałego podnoszenia swoich kwalifikacji, protestuje jednak przeciwko takiej formie weryfikacji tego obowiązku. Jednocześnie zjazd wzywa lekarzy do bojkotu zbierania „punktów”, a izby lekarskie do zaprzestania tej formy weryfikacji obowiązku kształcenia podyplomowego, wskazując, że nic nie zastąpi – w tej dziedzinie – starych i sprawdzonych sposobów: wolnego wyboru lekarza przez pacjenta, konkurencji między szpitalami o dobrych lekarzy i uzależnienia wynagrodzenia lekarza od tego w jaki sposób wykonuje on swój zawód.

W gorącej dyskusji, jaka się rozwinęła po przedstawieniu propozycji stanowiska, przeciwnicy punktów edukacyjnych zwracali uwagę, że jest to forma, która nie odpowiada powadze zawodu lekarskiego, infantylna i jednocześnie upokarzająca lekarzy, którzy są traktowani przedmiotowo, jak osoby niedojrzałe i nieodpowiedzialne, wymagające administracyjnego nadzoru. Wskazywano również na wiele nieprawidłowości związanych z organizowaniem „punktowanych” szkoleń. Dla niektórych firm i instytucji jest to okazja do kryptoreklamy swoich produktów, dla innych do łatwego zarobku przez oferowanie pseudoszkoleń, pozwalających na „szybkie i bezstresowe” zebranie odpowiedniej ilości punktów. Wskazywano, że poziom szkoleń, po wprowadzeniu punktów – uległ obniżeniu. Poza wszystkim, zbieranie punktów jest dodatkowym i niepotrzebnym udręczeniem lekarzy kolejnymi administracyjnymi czynnościami.

Zwolennicy punktów podkreślali, że jest to najlepszy sposób weryfikacji obowiązku kształcenia podyplomowego lekarzy. Pomimo widocznych i istniejących jeszcze nieprawidłowości, punkty przyczyniły się – ich zdaniem – do zwiększenia udziału lekarzy w szkoleniach. Ostrzegano również, że przez przyjęcie zaproponowanego stanowiska, OZZL skompromituje się, bo wszyscy uznają, że lekarze nie protestują przeciwko „punktom”, ale przeciwko dokształcaniu się. Niektórzy przestrzegali, że zamiast punktów edukacyjnych mogą być wprowadzone jeszcze bardziej uciążliwe formy weryfikacji obowiązku szkolenia przez lekarzy.

Ostatecznie zjazd przyjął bez poprawek  zaproponowany tekst stanowiska. 

 

OZZL w FEMS

 

Nie było za to wielu kontrowersji w sprawie przynależności OZZL w FEMS – Europejskiej Federacji Związków Zawodowych Lekarzy Etatowych. OZZL jest obserwatorem przy tej organizacji już od 4 lat i był czas najwyższy żeby podjąć decyzję albo o pełnym członkostwie, albo o całkowitej rezygnacji. Aby uczestnicy zjazdu mogli się dowiedzieć czegoś więcej o FEMS z pierwszej ręki, zaprosiliśmy na zjazd prezydenta FEMS dr Claude Wetzela z Francji.  Wystąpienie dr Wetzela było bardzo konkretne i merytoryczne. Szczególną aprobatę uczestników zjazdu zyskało następujące zestawienie, jakie przedstawił nasz gość: PKB Francji jest dwa razy większe niż PKB Polski, a wynagrodzenie lekarza specjalisty we Francji wynosi miesięcznie 5700 Euro. Zatem wynagrodzenie miesięczne lekarza specjalisty w Polsce powinno wynosić połowę tej kwoty czyli 2850 Euro (nieco ponad 10 tys. złotych).

OZZL podjął decyzję o pełnym członkostwie w FEMS. Najważniejszą sprawą, jaką przyjdzie nam się zająć już zaraz, będzie sprzeciwienie się propozycji takiej nowelizacji dyrektywy o czasie pracy, która przewiduje wprowadzenie pojęcia tzw. nieaktywnej części dyżuru medycznego, nie uznawanego za czas pracy lekarza.

 

Zjazd OZZL przyjął również parę innych uchwał, wniosków i stanowisk o mniejszej nieco wadze.

 

Krzysztof Bukiel, przewodniczący ZK OZZL

Stargard Szczeciński 28 października 2008r.