17 listopada 2008

Wiele wskazuje na to, że jedyną ustawą, z pakietu ustaw zdrowotnych skierowanych przez rząd do Parlamentu, która z pewnością wejdzie w życie, będzie ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Jest to bowiem ustawa nie budząca sprzeciwu ani opozycji, ani prezydenta. Będzie to kolejny dowód na to, że obecny ustrój Polski, a zwłaszcza ordynacja wyborcza, sprzyja utrzymaniu status quo i pozwala na wprowadzenie jedynie zmian pozornych, nic nie znaczących, zwiększających – co najwyżej – biurokrację.

Pod koniec lat osiemdziesiątych, rządzący Polską komuniści, powołali do życia dwie instytucje: Trybunał Konstytucyjny i Rzecznika Praw Obywatelskich. Miało to przekonać, że PRL jest państwem praworządnym i szanującym prawa człowieka. Oczywiście nikt z rządzących nie zakładał, że PRL-owski Rzecznik Praw Obywatelskich upomni się na przykład o prawo do wolnych wyborów, tworzenia związków zawodowych czy partii politycznych. Na wszelki jednak wypadek nie wyposażono Trybunału Konstytucyjnego w jego zasadnicze narzędzie, które mają Trybunały w krajach praworządnych, to jest w prawo uchylania niekonstytucyjnych ustaw. Obie te instytucje miały się bowiem poruszać jedynie w granicach, określonych ustrojem PRL. Zatem ich praktyczne znaczenie jeśli chodzi o przestrzeganie praw obywatelskich było żadne. Czemu więc służyły ? Z jednej strony stanowiły wentyl bezpieczeństwa dla sfrustrowanych obywateli, z drugiej – alibi dla rządzących. Zasadniczą poprawę w zakresie praw człowieka przyniosła dopiero zmiana ustroju Polski.

Zupełnie podobnie będzie z ustawą o prawach pacjenta i Rzecznikiem Praw Pacjentów. Wszyscy dobrze wiemy, że najważniejszym prawem pacjenta jest prawo do leczenia, uzyskanego niezawodnie, we właściwym czasie i o odpowiedniej jakości. Tego prawa nie zapewnią pacjentowi żadne paragrafy, ani żaden rzecznik. To prawo uzależnione jest bowiem od sprawnego systemu opieki zdrowotnej: zrównoważonego finansowania i takiej organizacji lecznictwa, w której szpitale, przychodnie i lekarze konkurują o pacjenta. Rząd, jakkolwiek przedstawił w Sejmie (za pośrednictwem posłów PO) cały pakiet ustaw zdrowotnych, to jednak nie odpowiedział w jaki sposób chce zrównoważyć nakłady na lecznictwo z wydatkami, nie pokazał koszyka świadczeń gwarantowanych, nie zaproponował likwidacji tzw. konkursu ofert i limitowania świadczeń zdrowotnych – warunków niezbędnych dla wprowadzenia konkurencji między zakładami opieki zdrowotnej. Najwyraźniej, rządzący planują, że niezadowolonych i sfrustrowanych pacjentów odeśle się po prostu do ich Rzecznika, który – dla przykładu – ukarze jeden lub drugi szpital za brak papieru toaletowego lub ręcznika w toalecie dla pacjentów. Na właściwą poprawę sytuacji chorego musimy zaś poczekać do zmiany ustroju polskiej służby zdrowia.

 

Krzysztof Bukiel – 16 października 2008r.