31 października 2007

Zalegalizować prawdę ! 

 

Tłem dla głośnego ostatnio samobójstwo byłej posłanki było śledztwo prowadzone w sprawie tzw. mafii węglowej. Chociaż państwowe kopalnie w ostatnich latach były – oficjalnie – deficytowe, a z budżetu państwa na dopłaty do nich poszły dziesiątki miliardów złotych, całkiem spora grupa ludzi dorobiła się majątku na handlu węglem, uszczuplając przy tym potencjalne przychody kopalń. 

 

Jakiś czas temu głośno było o innej „mafii” – paliwowej, która wzbogaciła się wykorzystując różnice w poziomie opodatkowania oleju opałowego i napędowego, narażając przez to budżet na ogromne straty. 

 

Sytuacja bliźniaczo podobna do górnictwa panuje w PKP. Ta państwowa firma – moloch, od budżetu państwa przyjmująca co roku miliardy złotych dotacji, zadłuża się coraz bardziej, a na jej grzbiecie – jak ustaliła m. innymi NIK – pasożytowały (czy jeszcze pasożytują?)  prywatne spółki które … organizują przewozy towarów i ludzi, przewożonych przez PKP.  

 

Parę lat temu głośnym echem odbiła się inna afera  – „zbożowa”, kiedy to do prywatnych rąk popłynął strumień pieniędzy publicznych, przeznaczonych na interwencyjny skup zboża. Popłynął, chociaż nie powinien, bo skup i przechowywanie zboża były tylko na papierze. 

 

Wszystkie te przykłady, z tak różnych – wydawałoby się – dziedzin są ilustracją tej samej prawdy: prawa rynku faktycznie istnieją. Dają o sobie znać, nawet wtedy, gdy „urzędowo” się ich nie uznaje. Prywatna inicjatywa i chęć zysku wejdą w każdą szczelinę. Jeśli jednak nie bierze się ich pod uwagę i nie wprzęgnie w legalne mechanizmy – ujawniają się w postaci  zwyrodniałej, dając korzyści tylko wąskim, uprzywilejowanym grupom, zamiast całemu społeczeństwu.

 

Służba zdrowia nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Wszyscy wiemy, że publiczne szpitale „cienko przędą”, a jednak niemało z nich remontuje się na potęgę, kupuje sprzęt z najwyższej półki albo np. korzysta z pośrednictwa różnych spółek przy wykonywaniu badań, organizacji dyżurów medycznych czy udzielaniu niektórych świadczeń. Pytaniem retorycznym pozostaje, kto na tym korzysta. 

 

W  tym samym czasie, gdy rządzący bronią się przed wprowadzeniem oficjalnych dopłat do leczenia, boom przeżywają prywatne lecznice i firmy abonamentowe. Dynamicznie wrasta też sprzedaż medykamentów dostępnych bez recepty. Szara strefa i korupcja w publicznej służbie zdrowia to także dowód na to, że ludzie są gotowi płacić na swoje zdrowie. Tylko od rządzących zależy, czy pieniądze te popłyną głównym nurtem, czy rozleją się na różne strumyki, niekiedy nielegalne.

 

Krzysztof Bukiel 

26 kwietnia 2007r.