Czy Minister Zdrowia Adam Niedzielski chce wygonić lekarzy z kraju?
Dosyć upokarzania lekarzy przez Ministra Zdrowia! Po miesiącach heroicznej walki z pandemią szef resortu zdrowia wymierzył im policzek w postaci upokarzających wynagrodzeń. Dlatego pytamy ministra – czy rzeczywiście chce pozbyć się lekarzy z publicznej ochrony zdrowia?
Praca na granicy wytrzymałości fizycznej i psychicznej, zaniedbanie potrzeb swoich i swojej rodziny w służbie pacjentom, łatanie braków kadrowych i niedostatków infrastruktury, kupowanie z własnej kieszeni środków ochronnych dla siebie i dla pacjentów. Ocalenie wiele tysięcy chorych na koronawirusa i „zwykłe” choroby mimo zamkniętych placówek – polscy lekarze w pandemii wykazali się bohaterską postawą, często ryzykując życiem.
W nagrodę dostali mgliste zapewnienie o dodatkach covidowych, których zasady są tak niejasne i skomplikowane, że najciężej pracujący przy łóżku chorych nie mieli czasu wykłócać się o nie z kadrami szpitali i oddziałem wojewódzkim NFZ. A na koniec – niczym wisienkę na torcie – urągającą godności „podwyżkę”, zapisaną w projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
Projekt, który 28 maja został przyjęty przez Sejm, przewiduje 9 zł na rękę za pacjenta i 90 zł za nawet najbardziej skomplikowaną, wielogodzinną operację dla lekarza specjalisty zatrudnionego w oparciu o umowę o pracę w szpitalu publicznym. Mimo wielokrotnych interwencji OZZL, współczynnik pracy, który określa relację między minimalną pensją zasadniczą danego zawodu medycznego a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły, dla lekarza specjalisty będzie wynosić 1,31. Ponieważ przeciętne wynagrodzenie w gospodarce za rok 2020 wyniosło 5167 złotych, minimalna pensja zasadnicza lekarza specjalisty w roku 2021 wyniosłaby 6769 zł brutto, o 19 zł brutto więcej niż przez ostatnie trzy lata, co zagwarantowała „podwyżka Szumowskiego” z 2018 roku.
Dlaczego współczynnik pracy dla lekarza specjalisty wynosi zaledwie 1,31? Minister zdrowia Adam Niedzielski, a za nim posłowie PiS, którzy pracowali nad ustawą, uznali, że dzięki „dodatkom do pensji” lekarz specjalista zatrudniony w szpitalu publicznym w oparciu o umowę o pracę zarabia 13 tys. zł brutto. To nieprawda. Taki zarobek umożliwia jedynie pełnienie dodatkowych, licznych dyżurów w swoim szpitalu! Wynagrodzenie za dodatkową pracę, powyżej norm czasu pracy to nie są dodatki do pensji zasadniczej! Takie przedstawianie sprawy służy ukryciu rzeczywistego poziomu płac lekarzy specjalistów proponowanemu przez ministra zdrowia. Jedynym „dodatkiem” do pensji, na jaką mogą liczyć lekarze, jest dodatek stażowy, podnoszący wynagrodzenie o 1 proc. na rok do poziomu maksymalnie 20 proc. po 20 latach pracy. Część szpitali będących spółkami tego dodatku jednak nie wypłaca.
Dlatego Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wezwał wszystkich lekarzy do wypowiadania klauzuli opt – out, czyli do wycofania zgody na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. A teraz rusza z kampanią internetową skierowaną wprost do Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego, który zdaje się robić wszystko, by zniechęcić lekarzy do pracy w publicznych placówkach ochrony zdrowia i wyboru pracy w placówkach prywatnych lub wyjazdu za granicę.