28 listopada 2014

 

Jeśli popatrzeć na historię PRL, to nietrudno zauważyć, że składa się ona z kilku etapów.  Pojawienie się następnego  etapu uwarunkowane było ostrym kryzysem, który prowadził do zmiany władzy i  większym (przynajmniej początkowo) otwarciem rządzących na głos społeczeństwa i zdrowy rozsądek. Ten sposób rozwoju „przez kryzys” wynikał stąd, że rządzący w PRL mieli konstytucyjnie zagwarantowaną nieomylność i określony ideologicznie kierunek. Nie zwracali zatem uwagi na realia ekonomiczne, ekspertyzy fachowców, czy opinie obywateli.  Dopiero, gdy ich działania doprowadzały do chaosu, do gospodarczego i społecznego  kryzysu – kolejna ekipa rządząca „trzeźwiała” na chwilę i stawała się bardziej otwarta na merytoryczne uwagi.

Konstytucja obecnej Polski nie przewiduje już tak uprzywilejowanej pozycji partii rządzącej ani nie wytycza jedynie słusznej drogi. A jednak przedstawiciele obecnego rządu zachowują się dokładnie w taki sposób, jak ich „koledzy” z PRL: Przedstawiają pomysły, które są do bezdyskusyjnego przyjęcia. Krytyków swoich propozycji oskarżają o warcholstwo lub prywatę. Zamiast merytorycznej dyskusji proponują przyłączenie się do propagandy sukcesu. Tak właśnie wygląda wprowadzanie „pakietu kolejkowo – onkologicznego”, kolejnego przełomowego kroku obecnego rządu w naprawianiu polskiej opieki zdrowotnej. Środowiska lekarskie (praktycznie wszystkie) oponują przeciwko szybkiemu wprowadzeniu „pakietu”, uznając, że nie został on dobrze przygotowany i zawiera wiele niebezpiecznych rozwiązań. Moim zdaniem robią źle. Pakiet trzeba wprowadzić bezzwłocznie. Dzięki temu dojdzie do takiego chaosu, niezadowolenia pacjentów i lekarzy, że niepokój społeczny osiągnie wreszcie poziom, w którym – jak w PRL- dojdzie do zmiany władzy i jej chwilowego otrzeźwienia. Wtedy będziemy mieli swoje kolejne 5 minut aby wprowadzić jakieś racjonalne zmiany.

Krzysztof Bukiel 28 listopada 2014r.