17 lutego 2012

Bydgoszcz dnia 17 lutego 2012 r.

Pan

Bartosz Arłukowicz

Minister Zdrowia

dep-pl@mz.gov.pl

Szanowny Panie Ministrze,

Prosimy o przyjęcie stanowiska ZK OZZL dotyczącego projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept lekarskich (wersja z 09 lutego 2012r).

STANOWISKO ZK OZZL

dotyczące projektu rozporządzenia MZ w sprawie recept lekarskich (wersja z 09.02. 2012r)

I.

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy protestuje przeciwko przepisowi  §6 ust. 1 pkt 7 projektowanego rozporządzenia MZ w sprawie recept lekarskich, który nakłada na lekarza obowiązek oznaczenia 100 % stopnia odpłatności za lek umieszczony w wykazie leków refundowanych gdy jest on przepisywany poza określonym w tym wykazie zakresem wskazań objętych refundacją

Jest kilka powodów dla których powyższe rozwiązanie jest nie do zaakceptowania:

1. Przepis ten w praktyce nakłada na lekarzy taką samą ilość biurokratycznych i niezwykle czasochłonnych czynności, jak obowiązek określania stopnia odpłatności dla wszystkich leków, co było przedmiotem niedawnego powszechnego protestu lekarzy w postaci „akcji pieczątkowej”. Aby wiedzieć czy dany lek określonego producenta w określonej dawce i dla pacjenta w określonym wieku został zarejestrowany w określonej sytuacji chorobowej – lekarz musiałby studiować  przy każdej wizycie pacjenta, charakterystyki produktu leczniczego wielu leków, a  w sumie kilku tysięcy zarejestrowanych preparatów. Jest oczywiste, że musiałby to wykonywać kosztem zasadniczej pracy lekarskiej. Dokładnie to samo musiałby robić, gdyby miał określać stopień odpłatności za lek, od  czego – zgodnie z publicznym przyrzeczeniem Premiera RP i Ministra Zdrowia – lekarze mieli być uwolnieni. Wprowadzenie tego przepisu oznaczałoby zatem, że minister zdrowia i premier zakpili sobie z lekarzy i ze społeczeństwa i okłamali ich. 

2. Przepis ten stoi w kolizji z innym przepisem rozporządzenia w sprawie recept – tym, który pozwala na wypisywanie na recepcie leków przy użyciu nazw międzynarodowych. Gdy lekarz wypisze nazwę międzynarodową leku – nie wie jaki preparat wyda aptekarz, nie może zatem znać charakterystyki produktu leczniczego tego preparatu i wiedzieć w jakim zakresie został on zarejestrowany przez producenta. Gdyby oczekiwać od lekarza, że w przypadku wypisywania nazwy międzynarodowej lekarz musi znać wskazania zarejestrowane dla najtańszego odpowiednika – oznaczałoby to nałożenie na lekarza obowiązku znajomości cen detalicznych leków (aby wiedzieć który z nich jest najtańszy), co oznaczałoby nałożenie na niego obowiązków aptekarza i zupełną niedorzeczność. Podobnie absurdalne byłoby oczekiwanie, że lekarze stosujący nazwy międzynarodowe będą studiować wskazania wszystkich zarejestrowanych preparatów, podczas, gdy ich koledzy używający nazw firmowych musieliby się zapoznawać tylko z charakterystykami preparatów tych firm, których leki wypisują. Oznaczałoby to bowiem dyskryminację lekarzy stosujących nazwy międzynarodowe w stosunku do lekarzy używających nazw firmowych i mogłoby rzucić podejrzenie na ministra zdrowia iż wydał takie rozporządzenie bo jest „na pasku” wielkich firm farmaceutycznych, które są przeciwne używaniu nazw międzynarodowych leków przez lekarzy.

3.Najważniejszą przyczyną, dla której przedmiotowy przepis jest nie do zaakceptowania jest fakt, iż jest on bezprawny. Treść tego przepisu przekracza bowiem  ustawowe upoważnienie, na podstawie którego rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie recept jest wydawane, co powoduje, że przepis ten jest niezgodny a art. 92 ust. 1 Konstytucji RP, a zatem jest bezprawny (nielegalny).

Zgodnie z bogatym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie, art. 92 ust. 1 Konstytucji określa warunki, jakim powinno odpowiadać upoważnienie ustawowe, a jednocześnie pozwala ustalić przesłanki legalności aktu wykonawczego. Rozporządzenie jest legalne, jeśli: zostało wydane przez organ upoważniony, służy realizacji ustawy i mieści się w zakresie spraw przekazanych przez nią do uregulowania, odpowiada merytorycznej treści dyrektywnej, której wykonaniu przepisy rozporządzenia mają służyć.  (wyroki TK: SK 11/98, U 10/00, K 25/06, U 5/06). Rozporządzenie nie może  uzupełniać ustawy, a organ wydający akt wykonawczy nie może twierdzić, że wydanie rozporządzania o danej treści było celowe czy racjonalne, mimo że delegacja nie zawierała upoważnienia do uregulowania konkretnych materii (P 16/09). Wszystkie podstawowe kwestie dotyczące przyszłej regulacji, zawartej w rozporządzeniu  powinny być przesądzone w akcie delegującym, czyli w ustawie (P 58/07).

Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie recept  jest wydawane na podstawie art. 45 ust 5 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Treść tego artykułu została niedawno zmieniona – na drodze ustawy z dnia 13 stycznia 2012 o zmianie ustawy o refundacji leków (…) oraz niektórych innych ustaw. Do dotychczasowego brzemienia art. 45 dodano przepis, który  stwierdza, iż w przypadku wystawiania recept na leki określone w wykazach leków refundowanych – „lekarz jest obowiązany do odnotowania na recepcie (…) odpłatności, jeżeli lek (…) występuje w tych wykazach w co najmniej dwóch odpłatnościach, o których mowa w art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o refundacji leków (…).” W uzasadnieniu do ustawy wprowadzającej ten przepis napisano wprost, że intencją jego wprowadzenia było „ograniczenie obowiązków lekarzy wyłącznie do wskazywania na recepcie (…) odpłatności tylko w przypadku gdy jest ich co najmniej dwie w wykazie leków refundowanych”

Przytaczany w dodanym przepisie  artykuł 6 ust. 2 ustawy o refundacji leków wymienia następujące możliwe odpłatności leku: -lek dostępny bezpłatnie, za odpłatnością ryczałtową, za odpłatnością w wysokość 30% albo 50% ich limitu finansowania. Przepis ten nie przewiduje odpłatności 100% !.

Skoro zatem ustawodawca wprowadził powyższy przepis, jest oczywiste, że jego intencją było dokładne określenie wytycznych do rozporządzenia MZ w sprawie recept – w odniesieniu do obowiązków lekarza dotyczących wskazywania na recepcie stopnia odpłatności. Nie ma wątpliwości, że wytyczne te nie przewidują możliwości nałożenia na lekarza obowiązku oznaczania odpłatności 100% ! Zatem treść przepis §6 ust. 1 pkt 7 projektowane rozporządzenia nie mieści się w zakresie spraw przekazanych przez ustawę delegującą do uregulowania w tym rozporządzeniu i przekracza treść dyrektywną, której wykonaniu przepisy rozporządzenia mają służyć. Wobec tego – przytoczony przepis rozporządzenia – w istocie uzupełnia ustawę, a nie służy jej wykonaniu. To wszystko przesądza, iż jest on niezgodny z art. 92 ust. 1 Konstytucji RP, a zatem bezprawny i nie powinien się znaleźć w ostatecznej wersji rozporządzenia. 

ZK OZZL liczy, że Minister Zdrowia nie zdecyduje się na świadome złamanie Konstytucji RP.

II.

W ocenie ZK OZZL ilość danych zamieszczanych na recepcie – wg projektowanego rozporządzenia jest zdecydowanie za duża i niepotrzebna, w wielu przypadkach powtarzająca się. Zdaniem OZZL na recepcie powinny się znaleźć wyłącznie następujące dane:

– odnośnie pacjenta: imię i nazwisko oraz numer PESEL

– odnośnie leku: nazwa, postać, dawka, ilość przepisanego leku, sposób dawkowania (lub informacja, że pacjenta pouczono o dawkowaniu)

– odnośnie lekarza: imię i nazwisko, podpis oraz numer wykonywania zawodu, ew. numer telefonu (dla szybkiego skomunikowania się z lekarzem w nagłych przypadkach)

– rozpoznanie choroby, w związku z którą wypisano dany lek (dane leki)

– ewentualnie dane identyfikujące podmiot, w którym pracuje lekarz wystawiający receptę.

Wymienione wyżej dane odnośnie pacjenta i lekarza są danymi niepowtarzalnymi, które dokładnie identyfikują osoby. Na tej podstawie odpowiedni program komputerowy (za stworzenie którego i wdrożenie w życie odpowiada rząd), będący w dyspozycji apteki powinien zweryfikować: prawo pacjenta do refundacji (z uwzględnieniem dodatkowych uprawnień np. jako inwalidy wojennego) jego przynależność do odpowiedniego oddziału NFZ oraz prawo lekarza do wypisywania refundowanych recept. Informacja o rozpoznaniu (chorobie) zawarta na recepcie pozwoli (wraz z w/w danymi) na wskazanie przez program komputerowy do której grupy refundacyjnej należy przepisany lek.

Jeżeli taki sposób – jak przedstawiono wyżej – weryfikacji uprawnień pacjenta do refundacji i lekarzy do wypisywania recept oraz kwalifikowania leku do odpowiedniej grupy refundacyjnej nie działa, jest to winą tylko i wyłącznie rządu, który przez 13 lat istnienia w Polsce powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego nie wywiązał się ze swojego zadania wprowadzenia tzw. rejestru usług medycznych (RUM), w tym przepisywania leków.  Nie można przerzucać obowiązków administracyjnych, czy wręcz technicznych, realizowanych we współczesnym świecie przy pomocy komputerów, na lekarzy ! Jest to tym bardziej niedopuszczalne, że służy – w istocie – ukryciu przez rząd swojej nieudolności.

OZZL wnioskuje również aby – do czasu wprowadzenia elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego – PACJENT SAM  na recepcie w przeznaczonej do tego rubryce określał – składając własnoręczny podpis – swoje uprawnienia i ewentualne przywileje do refundacji leków. Takie rozwiązanie jest logiczne i rozwiązuje sztuczny problem weryfikacji uprawnień pacjenta (i konsekwencji przy niewłaściwej weryfikacji) przez lekarza, świadczeniodawcę czy aptekarza.

OZZL liczy, że tym razem Minister Zdrowia – zanim przyjmie ostateczną wersję rozporządzenia w sprawie recept – poważnie podejdzie do uwag środowiska lekarskiego, nie narażając się na kolejne protesty i niepokoje społeczne.

Z wyrazami szacunku

Zarząd Krajowy OZZL

Krzysztof Bukiel  – przewodniczący zarząd