3 lutego 2011

 

doniesienie prasowe tutaj

 

komentarz i wyjaśnienia:

Do redakcji tygodnika „Echo”

Sz. P. red. Zbigniew Barszewicz

 

Uprzejmie proszę o zamieszczenie w kolejnym numerze tygodnika „Echo” następującego sprostowania.

 

W związku z zamieszczonym w załączniku treścią artykułu „Lekarze wygrywają przed sądem” zamieszczonego w dniu 02 lutego 2011 r. w tygodniku „Echo” informuję, że zdaniem Zarządu Organizacji Terenowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Tychach:

 

1. Wręczenie lekarzom Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Nr 1 w Tychach wypowiedzeń z naruszeniem prawa – do czego dyrektor szpitala zmuszony został się przyznać dopiero po uzyskaniu informacji o złożeniu przez wielu lekarzy szpitala pozwów sądowych – nastąpiło NIE wskutek „niekompetencji służb pracowniczych”, a wyłącznie wskutek wykonania przez te służby polecenia służbowego dyrektora. Za nie wykonanie tego polecenia pracownikom służb pracowniczych szpitala groziłoby zapewne zwolnienie dyscyplinarne. Gdyby było inaczej, dyrektor – niewątpliwie – uwzględniając również znaczne straty finansowe dla szpitala spowodowane wręczeniem tych wypowiedzeń (w tym odszkodowania zasądzane obecnie lekarzom odchodzącym ze szpitala przez sąd) – wyciągnąłby teraz surowe konsekwencje służbowe do zwolnienia dyscyplinarnego włącznie wobec tych służb pracowniczych, czego nie uczynił. Poza tym i tak zgodnie z art. 44 ust. 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej „Odpowiedzialność za zarządzanie zakładem opieki zdrowotnej ponosi kierownik zakładu”.

 

2. Lekarze i ordynatorzy, którzy zgodzili się na obniżkę zarobków – wbrew temu co twierdzi dyrektor Drybański – nie uczynili tego dlatego, że „czują się związani ze szpitalem i zdają sobie sprawę z tragicznej sytuacji WSS nr 1” w Tychach. Ci – bardzo zresztą nieliczni lekarze – uczynili to wskutek zastraszenia lub po prostu ulegając socjotechnice zastosowanej przez pracodawcę (opisywanej we wszystkich współczesnych podręcznikach zarządzania jako błędną i niedopuszczalną), który wielokrotnie – w tym publicznie – powtarzał zwłaszcza ordynatorom szpitala, że „brak zgody na obniżenie wynagrodzenia będę traktował jak nielojalność wobec szpitala i siebie”, że „tutaj nie ma świętych krów, ordynatorów i profesorów”, że „ja mogę każdego zwolnić”, że „nie każdy ordynator i lekarz musi u mnie pracować”, że „wszelka władza pochodzi od Boga, a Bogiem tu jestem ja” etc. etc. Poza tym nieprawdą jest, że sytuacja WSS1 jest „tragiczna”. Wg danych organu założycielskiego czyli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego stosunek zadłużenia wymagalnego szpitalnego do wartości „kontraktu” z NFZ plasuje WSS1 w środku wszystkich dużych szpitali marszałkowskich, czyli połowa szpitali „marszałkowskich” jest w gorszej lub nawet znacznie gorszej sytuacji finansowej. Tak przynajmniej było zanim dyrektorem szpitala został Pan Andrzej Drybański, który teraz – wskutek podejmowania wielu błędnych w ocenie OZZL decyzji – niestety zadłuża szpital w tempie nieznanym jeszcze w historii szpitala.

 

3. Poza tym – używając retoryki dyrektora – jedynym pracownikiem szpitala, który chyba nie „czuje się związany ze szpitalem i nie zdaje sobie sprawy z tragicznej sytuacji WSS nr 1” w Tychach jest jego dyrektor Andrzej Drybański, ponieważ chyba jako jedyny z ponad 1100 pracowników szpitala (za wyjątkiem pracowników, którzy otrzymują wynagrodzenie w wysokości poniżej 1500 zł netto), otrzymuje wynagrodzenie zgodnie z prawem tzn. w pełnej wysokości w ustalonym terminie i jest jednym z niewielu lekarzy szpitala, który nie otrzymał „propozycji” obniżenia swojego wynagrodzenia albo w razie odmowy wypowiedzenia obniżającego wynagrodzenie. Wszyscy pozostali pracownicy szpitala otrzymują – z rażącym naruszeniem przepisów Kodeksu Pracy (jest to również obecnie przedmiotem kontroli Państwowej Inspekcji Pracy) – wynagrodzenie w dwóch ratach czyli z opóźnieniem (do 10 I rata i do 25 II rata), co jest oczywiście dla wszystkich pracowników szpitala bardzo dotkliwe. Gdyby Pan Dyrektor „rozumiał tragiczną sytuację szpitala” już dawno sam wystąpiłby do Zarządu Województwa Śląskiego o obniżenie swojego wynagrodzenia w wysokości 6160 zł + 3080 zł dodatku funkcyjnego + dodatek stażowy (zapewne 20%) czyli łącznie ponad 10000 zł brutto np. o 6000 zł tj. do poziomu wynagrodzenia jakie sam zaproponował ordynatorom wielu oddziałów i dodatkowo wystąpił o rozłożenie swojego obniżonego wynagrodzenia na dwie raty. Wtedy byłoby więcej cytując dyrektora „pieniędzy na leki i strzykawki dla pacjentów szpitala”.

Źródło:    Uchwała  Nr  2619/416/III/2010 Zarządu Województwa Śląskiego z dnia  07.10.2010 r. w  sprawie: Ustalenia składników wynagrodzenia dla Pana Andrzeja Drybańskiego dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Nr 1 im. prof. Józefa Gasińskiego w Tychach:

http://bip.slaskie.pl/dokumenty/2010/10/11/1286798149.rtf

P.S. Poważnie mówiąc, Zarząd OT OZZL w Tychach uważa, że dyrektor takiego dużego szpitala jak WSS1 w Tychach – uwzględniając olbrzymią, przynajmniej teoretycznie, odpowiedzialność – powinien mieć wynagrodzenie stosunkowo bardzo wysokie (i takie ma), ale jedynie pod warunkiem, że nie działa na szkodę szpitala i jego pacjentów, a tak w przypadku obecnego dyrektora – zdaniem OZZL – niestety nie jest.

 

Z up. Zarządu OT OZZL w Tychach:

Maciej Niwiński – wiceprzewodniczący

Tel. +48 501 437 140

E-mail:

maciejniwinski@ozzl.org.pl

slask@ozzl.org.pl